Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dotarliśmy do kolejnej ofiary sędziego Jerzego Ż. z Wąbrzeźna

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Budynek sądu w Wąbrzeźnie
Budynek sądu w Wąbrzeźnie Jacek Smarz
- Nie odpuszczę! Komornik odzyska moje pieniądze - wierzy przedsiębiorca budowlany, który pożyczył sędziemu 30 tysięcy zł. I jak wielu innych - zwrotu się nie doczekał.

„Na podstawie art. 491 k.c. wzywam Pana do natychmiastowego zwrotu zaciągniętej pożyczki w wysokości 30 tysięcy złotych, której termin spłaty minął dnia 30 stycznia 2014 roku. Mimo kilku rozmów indywidualnych i telefonicznych, dotyczących zwrotu całości pożyczki, wszystko kończyło się na obietnicach. Powyższe należy uiścić w ciągu 5 dni od dnia doręczenia wezwania wraz z odsetkami. Uchylenie się od wyznaczonego terminu spowoduje skierowanie sprawy do sądu, co narazi Pana na dodatkowe koszty sądowe. Ponadto nadmieniam, iż o całej sprawie poinformuję również Pana przełożonych z pracy” - tej treści pismo wysłał Jerzemu Ż., byłemu prezesowi Sądu Rejonowego w Wąbrzeźnie i byłemu wiceministrowi sprawiedliwości, przedsiębiorca budowlany z powiatu golubsko-dobrzyńskiego. Nie pomogło...
[break]
„Osoba publiczna i wiarygodna”
- Nie wnikałem, na co potrzebuje pieniędzy. Jakieś tam sprawy rodzinne, domowe wymieniał. Pożyczyłem, bo do głowy by mi nie przyszło, że nie zwróci. Przecież to sędzia jest... Osoba publiczna, godna zaufania, wiarygodna. No, przynajmniej tak mi się wydawało - mówi przedsiębiorca (personalia do wiad.red.). - Na wezwanie do zapłaty nie zareagował, więc poszedłem do sądu. Teraz już tylko liczę na komornika. Składałam też zeznania przed rzecznikiem dyscyplinarnym w Toruniu.
Przedsiębiorca jest już bowiem kolejną ofiarą sędziego. Wiosną 2014 roku na złożenie wizyty sędziemu Rafałowi Sadowskiemu, rzecznikowi dyscyplinarnemu przy Sądzie Okręgowym w Toruniu, zdecydowało się czterech pierwszych oszukanych. Pożyczyli Jerzemu Ż. kwoty od 15 do 30 tysięcy zł. Zwrotów się nie doczekali. Co dodatkowo jeży włos na głowie, w sprawach niektórych pożyczkodawców sędzia Ż., wówczas jako sędzia wydziału cywilnego, orzekał!
Jedną z takich osób był na przykład Henryk Pastewski, biznesmen z Wąbrzeźna. Jego historię szeroko opisywaliśmy na łamach 13 września 2014 roku. I on wierzył w powagę sędziowskiej togi. Ale sędzia pieniędzy oddawać nie chciał.
- Pamiętam, jak wskazywał ręką na obraz z Chrystusem (wisi w salonie przedsiębiorcy - przyp. red.) i mówił: „Heniek, dajże spokój, przecież wszyscy jesteśmy chrześcijanami” - opowiadał Pastewski.
Kiedy wniosek o ukaranie?
Postępowanie dyscyplinarne w sprawie Jerzego Ż. toczy się już ósmy miesiąc. Rzecznik Rafał Sadowski deklarował różne terminy jego zakończenia skierowaniem wniosku o ukaranie sędziego. Musiał je jednak przesuwać, bo zgłaszali się kolejni pokrzywdzeni. A to oznaczało ich wysłuchiwanie i umożliwianie Jerzemu Ż. składania wyjaśnień.
1 maja tego roku sędzia Jerzy Ż. przeszedł w stan spoczynku. Jest sędzią emerytem z godnymi świadczeniami. - Sędzia z wnioskiem o przejście w ten stan wystąpił nagle. Wtedy, gdy zdecydowałem o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego w jego sprawie - mówił nam sędzia Rafał Sadowski.
Najsurowszą możliwą karą dyscyplinarną dla Ż. może być odebranie mu obecnych świadczeń. Z czego jednak wówczas zaspokoić miałby wierzycieli? Dom należy do jego żony, którą zresztą opuścił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska