W sobotę kolejne spotkania na drugoligowych boiskach rozegrają zespoły Elany Toruń i Lecha Rypin. Sytuacja tej pierwszej drużyny wydaje się dramatyczna.
<!** Image 3 align=none alt="Image 196610" sub="Niestety, piłka w siatce bramki Elany to w tym sezonie dość częsty obrazek. [Fot. Sławomir Kowalski]">„Żółto-niebiescy” zajmują ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Drużyna przegrała w środę piąte ligowe spotkanie z rzędu. Jeszcze przed środowym spotkaniem zarząd klubu zdecydował o odsunięciu od prowadzenia pierwszego zespołu trenera Grzegorza Wędzyńskiego. Tymczasowy szkoleniowiec, Robert Kościelak, nie miał wielkiego wpływu na przygotowanie drużyny do ostatniej potyczki z Górnikiem Wałbrzych (0:3). Z piłkarzami spotkał się zaledwie na jednym treningu.
Trenowali jak juniorzy
- Nie ma co mówić nazwiskach ludzi, którzy są za to odpowiedzialni. Jak trenowaliśmy, tak graliśmy - powiedział wyraźnie załamany Marcin Wróbel, kapitan „żółto-niebieskich”. - Nie robiliśmy nic, aby było lepiej. Przed nowym szkoleniowcem bardzo ciężkie zadanie. Okres przygotowawczy należy uznać za stracony. Trenowaliśmy jak juniorzy! Graliśmy mecze kontrolne z trzecio-, czwarto- i piątoligowymi zespołami. Przegrywaliśmy, a z tych wyników nie zostały wyciągnięte żadne konsekwencje. Teraz są tego efekty.
Po urlopowaniu Grzegorza Wędzyńskiego sytuacja w szatni toruńskiej jedenastki zdecydowanie się polepszyła. Niestety, nie wystarczyło to do poprawienia wyników, ale kapitan naszego zespołu liczy, że w niedługim czasie forma zawodników będzie rosła.
- Wiedzieliśmy, że to, co robiliśmy, nie szło w dobrym kierunku - dodał Wróbel. - Cofaliśmy się w rozwoju, a powinno być inaczej. Musimy iść do przodu. Liczymy, że nowy trener pozwoli nam się dalej rozwijać.
Nie tylko w środowym spotkaniu było widać, że zespół jest źle przygotowany do rozgrywek. Trudno się temu dziwić. Przed sezonem zrezygnowano z wyjazdu na zgrupowanie. Piłkarze zaproponowali w to miejsce obóz dochodzeniowy. Niestety, były już szkoleniowiec nie zorganizował odpowiednich zajęć.
Trzeba się zacząć wspinać
- Będziemy próbowali coś z tym zrobić - stwierdził Robert Kościelak, p.o. trenera Elany. - Trzeba zacząć zapierdzielać, nawet kosztem dwóch, może trzech meczów. Musimy chłopaków wzmocnić. Jak mówi Ferdynand Kiepski, fizjonomii się nie oszuka. Ten klub nie może pikować. Trzeba wyhamować i powoli zacząć się wspinać.
Pomimo niekorzystnego wyniku środowego meczu z Górnikiem, trener Robert Kościelak dostrzegł kilka pozytywów.
- Mimo wszystko bardzo dziękuję zespołowi - kończy szkoleniowiec „żółto-niebieskich”. - Faule, żółte kartki i krzyczenie na siebie pokazały ich złość. Jest dobry materiał na budowę drużyny. Ktoś kiedyś obiecywał, że będziemy walczyć o pierwszą ligę, a wózek jedzie w zdecydowanie przeciwnym kierunku. Dziękujemy kibicom, że trochę pokrzyczeli. Czasami dobrze, czasami źle. Dla nas jest ważne, aby oni byli z nami.
Warto wiedzieć
W sobotę o kolejne punkty
W dziewiątej kolejce drugiej ligi nasze zespoły zagrają na wyjazdach.
Elana Toruń w Częstochowie z Rakowem. Początek spotkania o godzinie 15
O godzinie 16 rozpocznie się spotkanie Calisii z Lechem Rypin
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?