Dużo zależy od rodziców [KOMENTARZ]

<!** Image 1 align=left alt="Image 213472" >Wyniki sprawdzianu w szóstych klasach podstawówek to źródło wielu cennych informacji.

Najważniejszą z nich jest jednak chyba ta, jak wiele zależy od środowiska, w którym wychowuje się dziecko. Innymi słowy – te wyniki pokazują jak na dłoni, że to my, rodzice, mamy największy wpływ na edukacyjną przyszłość naszych pociech.

Wystarczy przyjrzeć się geograficznemu rozkładowi wyników sprawdzianu. W dzielnicach uznawanych za trudne, zdominowanych przez mieszkania socjalne, uboższych jest po prostu gorzej. I wcale nie chodzi tu o zamożność rodziców. <!** reklama>

Decydujący wydaje się poziom ich wykształcenia, oczekiwania wobec dzieci oraz przyszłość, którą dla nich wymarzyli. Rodzice wcale nie muszą być majętni, by ich dziecko było dobrym uczniem. Wystarczy, że mają świadomość wagi wykształcenia.

Z rozmów z dyrektorami toruńskich podstawówek wiem, że nie wszyscy rodzice tak samo przejmują się szkołą. Są tacy, którzy ograniczają się do posyłania dziecka na lekcje. Nie interesują się jego postępami, nie przyjmują do wiadomości kłopotów, w nic się nie angażują. Traktują edukację jak zło konieczne.

Po drugiej stronie umiejscowić można rodziców, którzy edukacyjnego sukcesu pragną nawet bardziej niż samo dziecko. Stają na głowie, by syn czy córka pokonywali szkolne trudności, rozwijali się. Oni są na każdej wywiadówce, znają każdego nauczyciela. I choć bywają dla kadry uciążliwi, to taka postawa jest i tak o niebo lepsza niż niechętna akceptacja dla obowiązku szkolnego.