Wyrok w sprawie księgowej z miejskiego szpitala zapadł w piątek. Sąd orzekł, że 58-letnia Barbara L. winna jest przywłaszczenia pieniędzy z kasy zapomogowo-pożyczkowej i funduszu socjalnego.
Wymierzył jej karę w postaci dwóch lat więzienia w zawieszeniu i 400 zł grzywny. Kosztami postępowania obarczył skarb państwa. Kobieta została jednak zobowiązana do naprawienia szkody, czyli zwrotu blisko 320 tys. zł.
Szpital może teraz wystąpić o tytuł egzekucyjny i próbować ściągać dług. Barbara L. nie ma jednak dochodów. Posiada za to wart ok. 200 tys. zł dom w podtoruńskiej Złotorii. Trudno więc powiedzieć, czy szpital kiedykolwiek odzyska od niej całą kwotę.
Przypomnijmy, że poczynania 58-latki wyszły na jaw na początku 2013 roku.
- W związku z przygotowaniami do wprowadzenia elektronicznej księgowości funduszu socjalnego i kasy zapomogowo-pożyczkowej, kontrolowaliśmy ten zakres. Zaczęły nas zastanawiać pewne braki. Okazało się, że słusznie. Tak zwana papierowa księgowość umożliwiła pracownicy kradzieże. Zginęły pieniądze z kasy zapomogowej i funduszu socjalnego - mówiła nam Krystyna Zaleska, dyrektor Specjalistycznego Szpitala Miejskiego im. M. Kopernika w Toruniu.
Barbara L. pracowała w lecznicy od 1993 roku. Zatrudniona była na stanowisku księgowej ds. kosztów i rozliczeń kasowych. Po odkryciu kradzieży została dyscyplinarnie zwolniona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?