Dwa sportowe hity jednego dnia. Najpierw piłka, potem żużel

W ramach dziewiątej kolejki I ligi piłki nożnej Olimpia zmierzy się ze spadkowiczem z ekstraklasy i głównym kandydatem do awansu - Zagłębiem Lubin. To spotkanie pierwotnie miało rozpocząć się o godzinie 16.30, jednak piłkarze obu ekip na boisko stadionu przy Piłsudskiego wybiegną godzinę wcześniej. Biało-zieloni liczą na doping fanów.

- O naszych kibicach trzeba powiedzieć kilka ciepłych słów, bo od pewnego momentu naprawdę bardzo nas wspierają - podkreśla Dariusz Kubicki, opiekun grudziądzkiej jedenastki. - Nie tylko ma to miejsce w meczach na własnym stadionie, ale również jeżdżą za nami po całej Polsce. Jesteśmy im za to wdzięczni i to doceniamy. To budujące. Jestem przekonany, że jutro padnie tu rekord frekwencji za mojej kadencji. Bardzo na to liczę.

Olimpia zajmuje w tabeli zaplecza ekstraklasy ex aequo drugie miejsce właśnie z Zagłębiem. Ich bezpośrednia potyczka będzie więc miała wielkie znaczenie w układzie górnej części tabeli, a być może nawet w kontekście awansu do ekstraklasy. Co grudziądzcy piłkarze mają do zaoferowania swoim fanom?

- Na pewno nikt nogi nie odstawi, każdy da z siebie wszystko, co ma danego dnia najlepsze - odpowiada trener Kubicki. - Kibice, którzy przyjdą na stadion, będą widzieli drużynę, która za darmo nie odda metra boiska. Zawsze gramy o zwycięstwo. Nie zawsze to wychodzi, ale nie można nam zarzucić tego, że nie oddajemy temu klubowi całego serca.

Tuż po ostatnim gwizdku sędziego w meczu piłkarskim część sympatyków grudziądzkiego sportu przetransportuje się na żużlowy stadion w Parku Miejskim. O godzinie 18 (prezentacja, pierwszy bieg kwadrans później) rozpocznie się tam rewanżowy półfinał Polskiej Ligi Żużlowej, w którym GKM zmierzy się z Orłem Łódź.

Mecze tych zespołów od kilku lat są bardzo emocjonujące, a stawką jest awans do finału i możliwość walki o ekstraligę - tak bardzo w Grudziądzu wyczekiwaną. Grudziądzanie muszą odrobić sześć punktów z pierwszej potyczki w Łodzi.

- To tak naprawdę dużo i mało - przyznaje Arkadiusz Tuszkowski, prezes GKM. - Będziemy chcieli wykorzystać atut własnego toru. Od dwóch dni zawodnicy są na zgrupowaniu u nas i mocno przygotowują się do meczu. Postaramy się odrobić te straty z nawiązką i oczywiście liczymy również na doping kibiców. On zawsze dodaje polotu żużlowcom. Mam nadzieję, że stadion wypełni się szczelnie, emocji na pewno nie zabraknie.

Pierwotnie konfrontacja GKM z Orłem miała rozpocząć się o godzinie 14. Przesunięto ją o cztery godziny, bo dwaj zawodnicy gości - Jason Doyle i Mads Korneliussen - w sobotę we włoskim Lonigo startują w Grand Prix Challenge. Początek tych zawodów zaplanowano dopiero na godzinę 21, a odległość z tej miejscowości do Grudziądza to przeszło tysiąc kilometrów.

- Prezes Orła zwrócił się do nas na piśmie z prośbą, by przesunąć godzinę rozpoczęcia spotkania - mówi sternik GKM. - Pojawiały się głosy, że odda mecz walkowerem, a tego nie chcieliśmy. Chcemy natomiast zwyciężyć w sportowej walce, bez żadnych podtekstów i osłabień rywala. Dlatego przystaliśmy na tę propozycję.