Dwa tysiące łapówki oferował toruńskim policjantom 30-latek. Nie wzięli

[break]
Dwoma tysiącami złotych chciał „załatwić sprawę” pewien 29-latek, zatrzymany w niedzielny poranek przy ul. Piekary w Toruniu. Podobnie chciał kupić sobie bezkarność mężczyzna, zatrzymany 17 marca tego roku, w okolicach Szosy Bydgoskiej w Toruniu. Funkcjonariusze toruńskiej drogówki pełniący tutaj służbę zauważyli osobową skodę octavię. Mundurowi postanowili zatrzymać samochód do kontroli.

Worki z tytoniem

We wnętrzu auta policjanci natrafili na worki z lewym tytoniem. Jak się później okazało, było w nich blisko 100 kilogramów krajanki tytoniowej. 30-letni kierowca wiedząc, że czekają go konsekwencje, zaproponował policjantom łapówkę. Początkowo oferował 1000 złotych, kiedy na jego rękach zatrzasnęły się kajdanki podbił stawkę dwukrotnie.

PRZECZYTAJ:Nie kuś policjantów! Nasi nie biorą

- Funkcjonariusze natychmiast powiadomili o tej sytuacji oficera dyżurnego i za jego pośrednictwem swoich przełożonych. Mężczyzna trafił prosto do policyjnej celi. Wstępne wyliczenia funkcjonariuszy Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą toruńskiej komendy wskazują, że gdyby tytoń trafił na rynek, Skarb Państwa straciłby blisko 70 tysięcy złotych - wylicza Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

Zarzut paserstwa

Jeszcze tego samego dnia 30-latek usłyszał zarzuty związane z tak zwanym paserstwem akcyzowym znajdującym się w Kodeksie Karno-Skarbowym oraz z próbą wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszom policji.

Przypomnijmy, że artykuł 229 par. 1 i 3 Kodeksu Karnego mówi: „Kto udziela albo obiecuje udzielić korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną w związku z pełnieniem tej funkcji, aby skłonić osobę pełniącą funkcję publiczną do naruszenia przepisów prawa lub udziela albo obiecuje udzielić takiej osobie korzyści majątkowej lub osobistej podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat dziesięciu.