Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci odwróciły się od ojca, gdy poślubił 20 lat młodszą kobietę. Teraz pan ma 86 lat. Nie ma kto nim się zaopiekować

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Gdy dzieci wyfruwają z rodzinnego gniazdka, ich rodzice na starość nie zawsze mogą liczyć na ich pomoc. Co wtedy?
Gdy dzieci wyfruwają z rodzinnego gniazdka, ich rodzice na starość nie zawsze mogą liczyć na ich pomoc. Co wtedy? Katarzyna Piojda
Wdowa wyszła za wdowca. Dzieli ich 20 lat różnicy wieku i 50 kilometrów. Mąż ma teraz 86 lat. Żona pomaga mu, na ile może. Chciałaby, żeby jeszcze ktoś pomógł - jego dzieci.

Zobacz wideo: Zimna krew w obliczu ognia. 10-letni bohater z Koronowa odznaczony

od 16 lat

Poznali się podczas tankowania na stacji paliw. Ona samotna wówczas 50-latka z okolic Kcyni, on samotny 70-latek z tego miasta. Oboje dzieciaci, oboje przeżyli śmierć współmałżonków. Wymienili się numerami telefonów. Wkrótce zaczęli się spotykać. - O żadnym ślubie wtedy nie myśleliśmy - zaznacza pani Justyna. - Byliśmy koleżanką i kolegą.

Kobieta wspomina: - Jana córka i dwóch synów od początku uważali mnie za taką, co poluje na bogactwo ich ojca.

Mężczyzna faktycznie bogaty był. Miał dom, działki, małą, ale dobrze prosperującą firmę.

Mimo wieku emerytalnego, wciąż pracował. Dobrze mu szły interesy - dodaje Czytelniczka. - On zawsze był za swoimi dziećmi. Harował nawet w niedzielę, żeby wszystko miały. Gdy dorosły, wykształcił je, pomógł się wybudować, umeblować. Córce i jednemu synowi załatwił też pracę.

Między ojcem i dorosłymi dziećmi zaczęło się psuć po pojawieniu się pani Justyny. - Nie spodobało im się, że jestem o 20 lat młodsza od ich taty. To, że zaprosił mnie na wycieczkę zagraniczną, też im nie przypasowało. Jakoś jednak nie zauważali, że ich starzejącemu się ojcu gotuję, piorę, sprzątam. Jego dzieci bezpośrednio nigdy mnie nie obraziły, ale mężowi przygadywały.

Małżeństwo z rozsądku

Wbrew dzieciom, wdowa i wdowiec się pobrali. - Nie z miłości, tylko z rozsądku - podkreśla pani Justyna. - Zresztą, ładniej brzmiało, gdy Jan przedstawiał mnie swoim znajomym: „to moja żona” zamiast „to moja koleżanka”.

Ślub prawie niczego nie zmienił. - Nadal mieszkam w swoim domu. Mąż u siebie. Dzieli nas 50 kilometrów. Jeździłam do niego. Tak nam było dobrze. Mało to małżeństw, żyjących osobno? Niemało.

Lata mijały, pan Jan tracił zdrowie. Pieniądze też. - Przestał prowadzić działalność w wieku 81 lat. Dostawał jedynie emeryturę. Nie było finansowania, to dzieciaki w ogóle odwróciły się od niego. Jeszcze go pogrążyły. Domagały się spłaty części majątku po swojej zmarłej matce. W normalnych rodzinach podział majątku następuje po śmierci obojga rodziców. Tutaj córka i synowie mojego Jana nie zamierzali czekać. Zażądali po 200 tysięcy złotych tytułem spłaty. Mąż nie posiadał oszczędności, ponieważ wszystko, co zarabiał, latami przekazywał dzieciom. Nie miał od razu 600 tysięcy złotych. Dzieci założyły mu w sądzie sprawę o spłatę.

Szałwia na zdrowie

Czytelniczka kontynuuje: - Jak mąż był w szpitalu, jedynie ja go odwiedzałam. Potem zupki mu gotowałam, szałwie i inne zioła parzyłam, żeby szybciej odzyskał formę.

Żona twierdzi, że teraz, mając 66 lat, nie radzi sobie z 86-letnim mężem. - Przeszłam osiem operacji. Potrzebuję odpoczynku. Mało kiedy wychodzimy razem z domu. Jak już, to bierzemy krzesełko turystyczne. Robimy przystanki, mąż siada.

Kontakt z dziećmi urwał mu się ponad półtora roku temu. Pan Jan, który niewiele mówi, wreszcie wtrąca, że to nie z jego winy: - Pojechałem odwiedzić jednego syna. Stanąłem na działce, która wcześniej moja była. Syn nie chciał mnie widzieć. Zawołał, że mam sobie iść, bo inaczej policję wezwie. Odjechałem. Córka i drugi syn też nie chcą mnie znać.

Żona jest zmęczona sytuacją. - Teraz przyjeżdżam rzadziej do męża. Raz na miesiąc, nawet na dwa. Przywożę prowiant. Jan jedynie chodzi do sklepu po chleb i mleko. W jego domu czeka mnie mnóstwo roboty. Sprzątanie, opieranie, zmienianie pościeli. Jak wracam do siebie, to kolejne dwa dni odreagowuję. Sąsiadów męża nie będziemy angażować, a dorosłe dzieci angażować się nie chcą.

Wniosek do ośrodka

Pani Justyna zgłosiła się do ośrodka pomocy społecznej. Poprosiła o przyznanie mężowi opiekunki, która przychodziłaby parę razy w tygodniu na kilka godzin. - Najpierw usłyszałam od socjalnych, że jako żona powinnam zatroszczyć się o męża.
Wreszcie ośrodek przyznał wsparcie w postaci usług opiekuńczych. - Pierwsza opiekunka niby po kursie była, a musiałam jej mówić, jak obchodzić się ze schorowanym człowiekiem - zaznacza nasza rozmówczyni. - Spędziła u nas jeden dzień i zrezygnowała. Pokazała się druga opiekunka. Sądziła, że mężowi wystarczy bajki albo gazety poczytać. No nie! Nic się samo nie zrobi. Opiekunka numer trzy podziękowała. Za ciężko jej było.

Na prośbę małżonków, opieka społeczna oddelegowała jeszcze kilka pracownic do domu pana Jana. - Żadna się nie sprawdziła - twierdzi żona.

Agnieszka Witkowska, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kcyni, zaznacza, że nie wolno udzielać informacji na temat konkretnych podopiecznych. - Obliguje mnie do tego RODO oraz Ustawa o pomocy społecznej.
Częste zmiany

Mówi natomiast o wyjątkach w skali ośrodka. - Mieliśmy przypadek, gdzie w ciągu 1,5 roku panie opiekunki zmieniały się ponad 10 razy. Rzecz w tym, aby zatrudnione przez nas panie i nasi klienci doszli do porozumienia. Liczba godzin i zakres pomocy są ustalane w oparciu o analizę sytuacji. Bierzemy pod uwagę wiek podopiecznego, jego stan zdrowia, warunki mieszkaniowe, sytuację materialną oraz możliwości wykorzystania własnych zasobów. Z reguły nasze panie mają stałych klientów i odwiedzają ich od lat. Jeżeli osoba czy rodzina nie jest zadowolona z pracy pani opiekunki, może do nas to zgłosić. Zareagujemy po wysłuchaniu racji obu stron.

Pani Justyna zastanawia się, czy wystąpić do sądu, aby on nakazał dzieciom pana Jerzego zająć się nim. - Tak się w ogóle da? - pyta żona. Otóż nie da się zmusić córki czy syna do tego, żeby przyjeżdżali codziennie do matki lub ojca i pomagali się ubrać, zaprowadzali do łazienki, gotowali i podawali obiady. Rodzice mogą natomiast domagać się alimentów od dorosłych dzieci. Za te pieniądze seniorzy opłacą opiekunkę.

Alimenty od dzieci

Chcąc otrzymać alimenty dla siebie, zainteresowani muszą wnieść pozew do sądu o ich zasądzenie. Aby sąd uwzględnił wniosek, rodzic musi udowodnić niedostatek. Stan niedostatku oznacza, że człowiek nie jest w stanie sam się utrzymać. Brakuje mu na jedzenie, rachunki czy leki.

- Mój mąż na razie nie żyje w niedostatku, ale nie ma prawie nic. Jeszcze, gdy prowadził firmę, zaciągnął kredyty. Komornik zabiera mu teraz część emerytury. Janowi zostaje około 1600 zł na rękę. Nie dołożę mu. Dostaję jedynie 1000 zł emerytury rolniczej - wyjaśnia pani Justyna.

Przybywa osób w podeszłym wieku, którym trudno związać koniec z końcem. W badaniu „Portfel statystycznego Polaka w pandemii” Krajowy Rejestr Długów zapytał osoby z trzech różnych grup wiekowych, jak w czasach koronawirusa zmieniła się ich sytuacja finansowa. Aż połowa osób z najstarszej grupy respondentów, od 55 do 74 lat, przyznała, że się pogorszyła, a tylko w przypadku 7 proc. polepszyła.

Zwiększa się jednocześnie grono seniorów. Na koniec 2020 roku (to ostatnie dostępne dane) w Polsce żyło 38,3 mln ludzi, w tym ponad 9,8 mln stanowiły osoby w wieku 60 lat i więcej. Tak wynika z raportu „Informacja o sytuacji osób starszych w Polsce za 2020 rok”. A skoro nasze społeczeństwo się starzeje, to coraz więcej osób wymaga opieki. Nie wszystkie dzieci poczuwają się do odpowiedzialności.

W Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym istnieje zapis: „Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli”.

Pytam panią Justynę, czy może jednak zamieszka z mężem, żeby było im łatwiej.
- Nie ma takiej opcji - odpowiada.

PS. Imiona bohaterów zostały zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Dzieci odwróciły się od ojca, gdy poślubił 20 lat młodszą kobietę. Teraz pan ma 86 lat. Nie ma kto nim się zaopiekować - Gazeta Pomorska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska