Dziesięć minut zajmuje zawodowcom obrabowanie domu.

Do domu w Zaroślu Cienkim włamano się w biały dzień, gdy wszyscy byli w pracy. Wypchnięto drzwi na taras. Został nawet tam ślad buta.
[break]
- Słyszałem, że takich włamań jak do mnie było w ostatnim czasie bardzo dużo. Mówi się, że nawet kilkadziesiąt - mówi nasz Czytelnik, właściciel okradzionego domu. - Warto przestrzec mieszkańców podtoruńskich miejscowości.
Toruńska policja przyznaje, że włamania do domów zdarzają się przez cały rok i niestety, przez ostatnie tygodnie złodzieje też nie próżnowali. Zarośle Cienkie to teren działania komisariatu Policji w Chełmży.
- Od 1 lipca do 11 sierpnia tego roku zanotowano w tym rejonie w sumie 2 włamania do domków jednorodzinnych. W tym samym czasie w pozostałej części powiatu toruńskiego było ich jeszcze 9. Oczywiście ideałem byłoby, gdyby nie zdarzały się wcale, ale o jakiejś pladze chyba mówić nie możemy - mówi Wojciech Chrostowski z policji w Toruniu.
Pytanie tylko, ile było kradzieży niezgłoszonych policji?
Metody? Proste, ale niestety skuteczne np. wypchnięcie drzwi tarasowych. Złodzieje znają te konstrukcje i wiedzą, co zrobić, aby łatwo utorować sobie drogę do środka. Dlatego przy wyborze tych elementów wyposażenia dobrze wybierać te lepiej zabezpieczone lub zamontować dodatkową ochronę.
- Alarm informujący o włamaniu firmę ochroniarską wiele nie pomoże. Ci złodzieje są w domu nie dłużej niż dziesięć minut, bo wiedzą, że szybciej w okolice Torunia żaden patrol ochrony nie dojedzie. U mnie też tak krótko byli - dodaje okradziony Czytelnik.
Złodzieje, którzy u niego grasowali, mieli na dłoniach rękawiczki. I co ciekawe, nie interesowała ich elektronika. Zostawili laptop i aparat fotograficzny, wart 6 tysięcy złotych. Szukali tylko gotówki i biżuterii. Może to świadczyć o tym, że włamania dokonali zawodowcy, którzy wiedzą, że urządzenia logujące się do sieci mogą ich zdradzić. Dwa lata temu w gminach Lubicz, Obrowo, Zławieś Wielka doszło do serii włamań. Wtedy policji udało się znaleźć sprawców.