Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton. Kto jeszcze nie przepraszał? [Mydło Mediów]

Ryszard Warta

Takiego festiwalu przeprosin multimedialnych od dawna nie pamiętam. Pełno tego ostatnio. Przykłady? Proszę bardzo. Ojca Tadeusza Rydzyka przeprasza portal Money.pl za podanie jakoby rzekomo szef Radia Maryja miał rekordowe zyski i że mógłby się znaleźć w setce najbogatszych Polaków.

„Tygodnik Solidarność” przeprasza za podanie mylnej informacji o zatrzymaniu Piotra Najsztuba - za złamanie zakazu prowadzenia pojazdów, bo w rzeczywistości zatrzymano Roberta N. - „Froga”, znanego ulicznego cwaniaczka, który tym razem głupio wpadł. Tu namieszała policja, bo to ona podała o zatrzymaniu „Piotra N.”.

Z kolei zarząd TVN SA przeprasza Joannę Szczep-kowską za przypisanie jej homofobicznych poglądów. Sądowy bój w tej sprawie był zażarty i doszedł do poziomu Sądu Najwyższego.

A jeśli już przy sądach jesteśmy, to warszawski Sąd Apelacyjny nakazał portalowi pudelek.pl przepraszanie, i to przez siedem dni, Janiny Drzewieckiej, żony byłego ministra Mirosława Drzewieckiego. Pięć lat temu pudelek i inne media także, rozpisywały się o zatrzymaniu w Stanach Janiny Drzewieckiej i Moniki Janowskiej pod zarzutem kradzieży sklepowej, z tym że potem panie zostały uniewinnione, o czym już tak chętnie nie informowano.

Robert Feluś, były już naczelny tabloidu „Fakt”, przeprosił Leszka Millera za - nawet jak na „Fakt” - wyjątkowo głupi tekst po śmierci jego syna. Mimo szybkich przeprosin Feluś stracił stanowisko, ale kto wie, czy jeszcze raz nie będzie musiał przepraszać, bo Miller zapowiada pozew sądowy przeciwko gazecie.

Zdarza się. Taki na przykład „Super Express” jeszcze raz opublikował tekst, w którym przeprasza tenisistę Marcina Matkowskiego za pisanie o jego rzekomym korzystaniu z usług seksmodelek. Przeprosiny zostały już raz wydrukowane, trzy lata temu, ale z zastosowaniem starego chwytu - treść przeprosin umieszczona była w dużej ramce, ale złamana została małym, zniechęcającym do czytania krojem czcionki. Matkowski jednak nie odpuścił i teraz „SE” przeprasza jeszcze raz, tym razem już odpowiedniej wielkości drukiem.

Tych obłudnych metod ukrywania przeprosin jest zresztą więcej. Kiedyś „Fakt” na pierwszej stronie umieścił ramkę z nakazanymi przez sąd przeprosinami, ale całą stronę wypełnił podobnie wyglądającymi fikcyjnymi przeprosinami - najwyraźniej po to, by ukryć to, co było efektem przegranego procesu.

Różne są przewiny i różne przeprosiny. Nie zawsze, ale zazwyczaj są wymuszone sądowym werdyktem. I z zasady też adresatem przeprosin jest ktoś, kogo media z głupoty, złośliwości, cynizmu lub niedbalstwa sponiewierały. Czegoś jednak w tym przeprosinowym biznesie brakuje. Właściwie to przepraszać powinno się także odbiorców mediów - za to, że sprzedaje się im taki przeterminowany etycznie materiał. Oczywiście nie tych, którym takie poniewieranie jak najbardziej odpowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska