Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[foto] Porażka Marwitu na zakończenie roku

Sławomir Pawenta
Sławomir Pawenta
Piłkarze halowi Marwitu Toruń w nie najlepszych humorach zakończą ten rok. Podopieczni Romana Smirnowa przegrali we własnej hali z Gattą Zduńska Wola 2:6 (2:2).

<!** Image 3 align=none alt="Image 202254" >
Piłkarze halowi Marwitu Toruń w nie najlepszych humorach zakończą ten rok. Podopieczni Romana Smirnowa przegrali we własnej hali z Gattą Zduńska Wola 2:6 (2:2). Tym samym torunianie przerwali passę sześciu meczów bez porażki. Warto dodać, że przegrana z „Kocurami” jest najwyższą od ponad trzech lat w hali „Spożywczaka”.

Kibice, którzy wybrali się na spotkanie, obejrzeli dobre zawody. Przez pierwszy kwadrans rywalizacji torunianie byli zdecydowanie stroną przeważającą. Niestety, do poziomu rywalizacji nie dopasowali się sędziowie, którzy popełniali błędy i momentami dopuszczali do agresywnej gry z obu stron.
Po raz pierwszy groźnie pod bramką Gatty było w 10. min. Po rozegraniu rzutu wolnego, niebezpiecznie strzelał Mykola Morozow. Kilka chwil później doskonałej sytuacji nie wykorzystał Michał Wojciechowski. Ten ostatni piłkarz szybko się zrehabilitował. W 12. min umieścił po raz pierwszy piłkę w siatce rywali.
<!** reklama>
Równo 120 sekund później golkiper Gatty po raz drugi musiał wyjmować futbolówkę z bramki. Tym razem akcję rozpoczął Oleksandr Szamotij, a gola zdobył Sylwester Kieper.
W tym momencie wydawało się, że Marwit odniesie łatwą wygraną. Niestety, z minuty na minutę goście prezentowali się coraz lepiej, a torunianie zaczęli popełniać błędy.
Po jednym z nich, w 18. min, Michał Marciniak strzelił kontaktowego gola. Niestety,  nie minęło dziesięć sekund, a na tablicy wyników był remis 2:2. Macieja Foltyna, po ładnie rozegranym rzucie rożnym, pokonał Mariusz Milewski,
Kolejny cios „Marchewkowi” otrzymali tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. Już pierwsza akcja przyniosła Gattcie prowadzenia. Tym razem do siatki trafił Marcin Stanisławski.
Torunianie rzucili się do odrabiania strat, ale nie mogli pokonać nieźle dysponowanego Marcina Szewczyka.
Kluczowa dla losów meczu akcja została przeprowadzona w 30. min. Sędzia spotkania uznał, że Daniel Lebiedziński faulował w polu karnym Mateusza Geperta i podyktował rzut karny. Nawet goście byli zdziwieni werdyktem arbitra. Powtórki telewizyjne pokazały, że piłkarz gości... pośliznął się na parkiecie.
Niestety, Błażej Bujalski nie zmarnował dogodnej sytuacji i podwyższył prowadzenie „Kocurów”
Przy dwubramkowej stracie podopieczni Romana Smirnowa bezskutecznie atakowali, a goście przeprowadzali kontrataki, z których dwa skończyły się golami.
Warto dodać, że spotkanie Marwitu z Gattą obserwował wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Eugeniusz Nowak.
- Cieszymy się z wygranej - przynał Michał Marciniak, gracz Gatty. - Udało się wysoko wygrać w Toruniu, ale Marwit wysoko postawił poprzeczkę. To dobra drużyna.

Marwit - Gatta 2:6 (2:2)

1:0 M. Wojciechowski (11.25), 2:0 S. Kieper (13.25), 2:1 M. Marciniak (17.32), 2:2 M. Milewski (17.52), 2:3 M. Stanisławski (20.24), 2:4 B. Bujalski (29.49 - rzut karny), 2:5 M. Maciąg (34.31, samobójcza), 2:6 M. Gepert (38.58)

Marwit: Foltyn - Morozow, Szmotij, Szczepaniak (żk), Demiszew - Lebiedziński (żk), Wojciechowski, Korecki, Maciąg oraz Kieper (żk)
Zdjęcia: Sławomir Kowalski

Zobacz galerię: [foto] Porażka Marwitu na zakończenie roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska