To oczywiste, że nikt nie lubi być krytykowany w sieci. Jasne, że do białej gorączki doprowadzają zarzuty wyssane z palca. Co jednak robić, jeśli krytyka choćby częściowo jest słuszna? Z tym pytaniem musi zmierzyć się restauratorka, która w rozmowie z „Nowościami” przyznała, że nie płaci pracownikom minimalnej stawki godzinowej, określonej przepisami.
Zobacz także: Toruń. Czarna lista pracodawców. Kelnerka kontra właścicielka: Brud i niskie zarobki?
W jej sytuacji domaganie się satysfakcji na drodze sądowej to ryzyko. Cóż z tego, że udowodni, iż sanepid nigdy nie miał zastrzeżeń do czystości jej lokalu, skoro na innym polu - wysokości wynagrodzeń - jest na bakier z prawem? Ciężki orzech do zgryzienia...
Nawiasem mówiąc, reaktywacja toruńskiej „czarnej listy” odsłoniła smutną prawdę o pracy w toruńskiej gastronomii. Jeśli bowiem wierzyć restauratorce, niewielu właścicieli płaci personelowi wymagane minimum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?