Toruń. Czarna lista pracodawców. Kelnerka kontra właścicielka: Brud i niskie zarobki?

Lepszego rewanżu niż obsmarowanie pracodawcy w internecie nie ma.

- Nie polecam pracy w (tu: nazwa). Płaca 8 zł do ręki, niektórzy pracują za 7 zł. Właścicielka ze złości nie zapłaciła mi napiwków za ostatni miesiąc - opisuje kelnerka na facebookowej „Czarnej liście pracodawców Torunia i okolic”. I dodaje coś szokującego. A mianowicie opis tego, jak poganiany ciągle personel nie dba o czystość.

- Talerze czasem z wyparzarki wychodzą niedomyte, ale nikt się tym nie przejmuje. Sztućce w ogóle do niej nie trafiają. Jak jest dużo roboty, to nikt ich nie myje jak należy i są tylko opłukiwane - opisuje dziewczyna.

Warto sprawdzić: Toruń. Ile zarabiają kasjerzy w supermarketach?

Właścicielka knajpki przyznaje: - Płacę 8 zł netto, choć to wbrew prawu. Ale naczynia zawsze mamy czyste. Ta kelnerka się na mnie mści!

Szczegóły całej sprawy na kolejnej stronie >>>>>>

Tę knajpkę na toruńskiej starówce szczególnie cenią amatorzy domowego jedzenia. Za dobre zupy, pierogi i hit menu - szare kluski ziemniaczane.

Była pracownica lokalu opisała na facebookowej „Czarnej liście pracodawców z Torunia i okolic”, nie tylko jak źle traktowała ją szefowa. Ale i to, jaki „porządek” panuje w kuchni.

- Nie polecam pracy w (tu: nazwa knajpki). Płacą 8 zł za godzinę na rękę. Niektóre osoby pracują za 7 zł. Właścicielka z zemsty nie wypłaciła mi napiwków za ostatni miesiąc (są dzielone na wszystkich równo). Złości ją, gdy ktoś się o coś pyta. (...) Nie ma dnia, żeby nie skomentowała, że robisz coś źle - opisuje była kelnerka.

Polecamy: Najbardziej wpływowe kobiety w Toruniu! [LISTA]

Pomijając opis złej atmosfery, niepokoić musza opisane stawki godzinowe. Przypomnijmy, że obowiązujące minimum przy umowie-zleceniu to 13 zł brutto (ok. 9,5 zł na rękę).

- Wiem o tym - nie kryje właścicielka lokalu (dane znane redakcji). - Płacę za godzinę mniej niż każą przepisy, bo na więcej mnie nie stać. Muszę zapewnić odpowiednia ilość ludzi do obsługi klientów, szczególnie w sezonie. Gdybym im wszystkim płaciła przepisowo, knajpa by padła. Zresztą, oprócz gastronomicznych sieciówek, prawie wszyscy na starówce w Toruniu płacą tyle, co ja.

Polecamy:

Druga część opisu byłej kelnerki jeży wlos na głowie i autentycznie zniechęca do odwiedzin w restauracji.

- Tutaj zawsze za wolno myjesz talerze, bo „nie ma czasu” na szorowanie i umycie ich jak należy. Masz je tylko opłukać i włożyć do wyparzarki. Czasem wychodzą z niej niedomyte, ale nikt się tym nie przejmuje. Za to sztućce do wyparzarki nie trafiają wcale. Ich czystość zależy od tego, jak bardzo dana osoba się spieszy. Kiedy jest dużo roboty, to nikt ich nie myje jak należy. Są tylko opłukiwane - opisuje kelnerka.

Warto przeczytać: Rok szkolny 2017/2018. Kiedy zaplanować urlop?

Takiemu stanowi rzeczy właścicielka zdecydowanie zaprzecza. Zapewnia, że w lokalu wszyscy dbają o higienę. Żaden klient na brud się nie skarżył.

- Ta dziewczyna mści się na mnie. Była u mnie kelnerką, ale się do tej pracy nie nadawała. Musiałam ją ostro przywołać do porządku po tym, jak otwarcie, na sali, kłóciła się z klientką. Tymczasem u mnie „klient zawsze ma rację”. Po tej sytuacji dziewczyna wyszła trzaskając drzwiami. Porzuciła prace, wiec napiwków faktycznie jej nie wypłaciłam - przyznaje właścicielka lokalu.

Co o czarnej liście pracodawców sądzą prawnicy? Czytaj na kolejnej stronie >>>>

Adwokat Piotr Domański nie kryje, że tzw. czarne listy pracodawców to delikatny temat.

- Każdy ma prawo do wyrażania opinii, także krytycznej. Nie wolno jednak przekraczać pewnych granic. A już niedopuszczalnym jest oczernianie poprzez podawanie nieprawdziwych faktów - podkreśla.

Polecamy: Jadasz na mieście? To na pewno zdobędziesz 13 punktów! [QUIZ]

Pokrzywdzony internetowa opinia pracodawca ma prawo po pierwsze żądać jej usunięcia od administratora portalu czy moderatora forum. Może tez wstąpić na drogę sądową. Cywilną - domagając się zadośćuczynienia od autora posta. Karną - oskarżając go o zniesławienie (art. 212 Kodeksu karnego).

- Radziłbym jednak armat od razu nie wytaczać. Każdy kij ma dwa końce. W sądzie może się przecież okazać, że internauta ma dowody np. na łamanie prawa czy inne zaniedbania pracodawcy - ostrzega adwokat Piotr Domański.

Polecamy: "NOWOŚCI" PLUS. Zobacz co dla ciebie przygotowaliśmy!

Zobacz wideo: INFO Z POLSKI

NowosciTorun