Gdzie ci kibice?

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/bednarczyk_piotr.jpg" >„Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, gdzie te chłopy - gdzie?” - śpiewała kiedyś Danuta Rinn. Podobnie można byłoby zaśpiewać o kibicach z Torunia, których - delikatnie mówiąc - wywiało z trybun. Przeważnie imprezy odbywają się przy pustych krzesełkach.

Najczęściej jako powód niechęci do przychodzenia na mecze kibice podają trzy przyczyny: słaby poziom widowiska, wysokie ceny biletów i brak bezpieczeństwa na stadionach. Z tym pierwszym bywa różnie, to fakt, że nasze drużyny ostatnio swoich fanów nie rozpieszczają. Ceny wejściówek to sprawa dyskusyjna. Wiadomo, że mamy kryzys, ale wydatek 10 czy kilkunastu złotych to jeszcze chyba nie jest dramat. A zresztą - hokeiści przez pół sezonu grali za darmo, podobnie jak w sobotę piłkarze Elany z ekstraligową (!) Arką Gdynia.

<!** reklama>I co? I nic, na trybunach hulał wiatr. Natomiast jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to jakoś w ostatnich miesiącach jest wyjątkowo spokojnie. Nawet na najbardziej „gorącym” terenie, czyli stadionie miejskim, podczas meczów piłkarskich. A tak na marginesie - na Elanę nie przychodzą nawet fani z młyna. Na meczu z Zawiszą było ich 500, na spotkaniu z Czarnymi 100. Pytanie - co robiło te 400 osób? Kibicują tylko w derbach? Wobec takiego marazmu można sobie zadać pytanie, po co w ogóle w tej chwili Toruniowi hala na pięć czy sześć tysięcy miejsc? Mecz ligowy nigdy jej nie zapełni. Nawet mała sala „Spożywczaka” czasami jest za duża. A z drugiej strony, nowa hala, co pokazuje przykład siedmiotysięcznej „Łuczniczki” w Bydgoszczy, będzie za mała do organizacji imprez typu występ Polaków na MŚ w siatkówce. Tak źle, i tak niedobrze...