- Codziennie przechodzę przez plac Rapackiego, który jest pełen gołębich odchodów. Czy nikt tego nie widzi? Kto odpowiada za sprzątanie na tym terenie? Przecież to centrum miasta - mówi oburzona Czytelniczka.
[break]
Nikt po nich nie sprząta
„Nowości” kontaktowały się w tej sprawie z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania, ale jak powiedziała nam rzeczniczka tej spółki Magdalena Krzyżanowska, MPO nie odpowiada za czystość w tym miejscu.
Z kolei przedstawiciel municypalnych Jarosław Paralusz twierdzi, że problem z gołębiami w Toruniu nie jest aż tak poważny.
- Wszystko zależy od skali problemu, ale nikt nie sprząta po kilku gołębiach - mówi rzecznik Straży Miejskiej. - Natomiast jeśli teren jest bardzo zanieczyszczony, wtedy staramy się wyciągać konsekwencje od osób bądź instytucji, którym dany teren podlega.
O tym, że gołębie zanieczyszczają starówkę pisaliśmy wielokrotnie, a podkreślanie, że dokarmianie ptaków wywołuje szereg innych problemów, między innymi przyczynia się do zwiększania liczby szczurów i myszy w mieście, na nikim nie robi wrażenia.
Mieliśmy nie karmić gołębi
- Po co miasto wydało tyle pieniędzy na akcję „Nie karm gołębi”? Ludzie i tak to robią. Te ptaki na placu Rapackiego nie znikną, dopóki ludzie nie przestaną ich karmić - mówi Czytelniczka.
- Mamy problem z gołębiami, ale, niestety, nie mamy podstaw do tego, by egzekwować jakiekolwiek kary. Ptaki nie są niczyją własnością, a poza tym nie ma u nas oficjalnego zakazu dokarmiania gołębi. O zanieczyszczaniu środowiska moglibyśmy mówić na przykład w sytuacji, kiedy ktoś wysypuje na ulicy cały worek jedzenia. Za coś takiego grozi mandat w wysokości od 50 do 500 złotych - dodaje Jarosław Paralusz.
W pobliżu placu Rapackiego jest park, który mieszkańcy Torunia chętnie odwiedzają. Dla wielu z nich karmienie gołębi jest atrakcją i dobrym uczynkiem, ale zanim zdecydujemy się na to, pomyślmy, że robimy to w miejscu publicznym. Wielu osobom widok ptasich odchodów po prostu przeszkadza i trudno się temu dziwić.
Czytelnicy sygnalizują
- Mieszkanka ul. Grudziądzkiej narzeka na osoby, które roznoszą ulotki w jej bloku. - Kto odpowiada za stare reklamy supermarketów? Nie dość, że trafiają do nas stare materiały, to później zalegają na skrzynkach - opowiada Czytelniczka.
- Byłam ostatnio na spacerze nad Wisłą w okolicach Ścieżki Szkolnej i zobaczyłam straszny bałagan. Czy poza sezonem letnim nikt tam nie sprząta? - pyta Czytelniczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?