<!** Image 3 align=none alt="Image 218289" sub="Kara za brak ważnego biletu MZK wynosi 120 zł lub 160 zł, gdy opłacana jest co najmniej dwa dni po terminie wystawienia wezwania [Fot.: Grzegorz Olkowski]">- Kontrolerzy wolą odpuścić, niż wejść w konfrontację z uciążliwymi gapowiczami - twierdzą Czytelnicy. - Warunki są trudne - przyznaje firma kontrolująca pasażerów. - Nasi pracownicy są poniżani i... gryzieni.
Sobota, 10 sierpnia. Około godz. 15 do autobusu linii nr 22 na odcinku od Kaszownika do placu Rapackiego wsiada dwóch kontrolerów i prosi o bilety. Okazują je wszyscy poza jedną osobą. Mężczyzną wtulonym w kąt siedzenia, oddzielonym od pozostałych pasażerów niewidzialnym, ale szerokim pasem unoszącego się w powietrzu zapachu alkoholu. Co robią kontrolerzy? Budzą go i każą wysiąść na najbliższym przystanku. Sami jadą dalej.
- Jak mam wytłumaczyć to córce, która obserwując całe zdarzenie, pyta mnie, czy trzeba być brudnym i śmierdzącym, aby nie płacić za bilet? - mówi Czytelniczka. - To nie pierwszy raz, kiedy jestem świadkiem czegoś takiego. Kilkakrotnie widziałam, jak kontrola zignorowała wytatuowanych i napakowanych mężczyzn, którzy na prośbę okazania biletu odwrócili się od kontrolerów plecami i bezkarnie jechali dalej. Wszyscy powinni być traktowani równo.
Sytuacja zbiegła się ze zgłoszoną kilka dni temu do „Nowości” inną historią Czytelnika. Sygnalizował, że jako stały pasażer autobusu linii nr 15 zna z widzenia kilkunastu kontrolerów. - Wracałem z pracy. Przez cały czas spokój zakłócała grupa krzyczących i lekko pijanych 20-latków - mówi. - Z każdym przystankiem ubywało pasażerów, którzy woleli przesiąść się do innego autobusu, niż jechać z nimi dalej. Nagle weszło dwóch kontrolerów. Zobaczyli, jaka jest sytuacja, spojrzeli na siebie i wysiedli na kolejnym przystanku - twierdzi.
<!** reklama>
Waldemar Ronewicz, jeden ze wspólników spółki Aspekt, która zajmuje się kontrolą biletów w Toruniu, twierdzi, że sposób zachowania pasażerów nie ma żadnego wpływu na kontrolę. I zarzeka się, że jego pracownicy przeprowadzają ją mimo nieprzyjemnych sytuacji, które ich spotykają ze strony pijanych i agresywnych pasażerów. Ubliżanie i przepychanki są na porządku dziennym.
- Jest coś takiego w człowieku, że jak ma zapłacić karę, to zrobi wszystko, aby tego nie uczynić. Podczas ucieczek próbowano wyważyć drzwi pojazdu, a nawet... gryziono naszego kontrolera - opowiada Waldemar Ronewicz. - Są i bardziej drastyczne przypadki. Kilka lat temu kontrola biletów zakończyła się dla kontrolera stratą dwóch zębów oraz wybitą szczęką. Agresywny gapowicz okazał się być bokserem. Został szybko zatrzymany przez policję.
Co będzie z sygnałem naszej Czytelniczki? - Z częścią kontrolerów przeprowadziliśmy już rozmowy dyscyplinujące. Ze względu na nieobecność kilku osób przebywających na urlopach nie udało się ustalić szczegółów dotyczących zgłoszonego zdarzenia - mówi. - Ale będziemy wyjaśniali tę sprawę. Skargi dotyczące naszej firmy można kierować bezpośrednio pod nr 504 118 698. Często w ich weryfikacji pomaga zamontowany w pojazdach MZK monitoring.
Warto wiedzieć
Aspekt s.c. łapie 1000 gapowiczów na miesiąc
- Od 1 stycznia do 30 czerwca br. Aspekt s.c. wyłapała 6269 osób bez ważnego biletu.
- Wpływy z wyegzekwowanych opłat trafiają do magistratu. W I półroczu br. wyniosły 228 tys. zł.
- Miesięcznie Aspekt s.c. zarabia 114,37 proc. wpływów z zapłaconych i wyegzekwowanych w danym miesiącu opłat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
