Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hiszpanie z zainteresowaniem spoglądają na województwo kujawsko-pomorskie

Redakcja
Reportaż Marii Cedron ukaże się w „La Voz de Galicia” tuż przed Wielkanocą Fot.: Tomasz Bielicki
Reportaż Marii Cedron ukaże się w „La Voz de Galicia” tuż przed Wielkanocą Fot.: Tomasz Bielicki
Rozmowa z Marią Cedron, dziennikarką „La Voz de Galicia”, która pisząc dla swojej hiszpańskiej gazety reportaże o Polsce, zawitała do Torunia.

Skąd pomysł, aby odwiedzić Toruń?
To moja druga wizyta w Polsce w tym roku. Wcześniej przyjechałam, aby zrobić duży reportaż o 70-leciu wyzwolenia obozu w Auschwitz. Wtedy też spotkałam ambasadora Hiszpanii Agustína Núñeza Martíneza, który uświadomił mi, że przez Polskę przebiega Szlak św. Jakuba, czyli po hiszpańsku Camino de Santiago. Ambasador dużo opowiadał mi o Toruniu. Polski odcinek Camino jest w Hiszpanii mało znany. Zaciekawiło mnie to na tyle, że postanowiłam przyjrzeć się temu tematowi i przybliżyć go naszym czytelnikom, zwłaszcza że w ostatnim czasie obserwuję wzrost zainteresowania różnymi europejskimi wariantami Camino. [break]
Co Panią interesuje?
Wpływ Camino na wasz region. W Hiszpanii szlak rzutował na ożywienia gospodarcze poszczególnych miejscowości. Chciałam to porównać z obecną sytuacją w Polsce z uwzględnieniem waszego regionu. Dopiero rozpoczynacie proces zmian związany z Camino.
Wspominała Pani, że hiszpańskie miasta zyskiwały ekonomicznie na tym, że leżały na Szlaku św. Jakuba...
Podam przykład O Cebreiro. To pierwsze miasto, do którego trafiamy pokonując Camino w Galicji. To była mała miejscowość z hostelem, barem i kilkoma domami. Od 1993 roku zainteresowanie szlakiem spowodowało gwałtowny wzrost liczby miejsc noclegowych, barów. Dziś mieści się tam biuro turystyczne. Wydawało się, że O Cebreiro skazane jest na zniknięcie, a tu ludzie zaczęli się przeprowadzać, aby otworzyć własny biznes. Dziś to jedna z najbardziej popularnych miejscowości na szlaku.
A inne miejscowości?
Jest podobnie. Inwestycja w Camino zwraca się po wielokroć. W Hiszpanii funkcjonują firmy, które pomagają w przejściu ostatniego 100-kilometrowego odcinka szlaku, organizując noclegi, a nawet transport plecaków... Są przecież ludzie, którzy pokonując szlak, nie chcą zatrzymywać się w schroniskach, tylko śpią w hotelach.
Jakie ma Pani spostrzeżenia dotyczące Camino, Polski i naszego regionu?
Camino to wielka szansa dla Torunia i regionu, aby zaistnieć na mapie Europy. Szlak jest magnesem, który przyciąga zarówno pielgrzymów, jak i turystów, co powoduje, że wokół niego rodzą się różne inicjatywy gospodarcze, które mobilizują lokalny rynek. Za każdą taką inicjatywą idą pieniądze, które mają wpływ na rozwój regionu. Trzeba jednak uważać, aby nie zabić kury, która znosi złote jajka.
Żeby nie przesadzić?
Tak. Tak było na Camino Frances, najstarszym hiszpańskim odcinku szlaku, który dziś jest tak zapchany i nasycony, że przestał się już rozwijać. Od turystów zaczęto tam pobierać podwójne opłaty. Chciwość zgubiła ludzi i biznes. W efekcie powstają dodatkowe odcinki szlaku, które stają się alternatywą dla pierwotnie wyznaczonego Camino. Nie popełniajcie tych błędów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska