Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inne sprawy w głowach

Redakcja
Łukasz Żytko (z lewej) i Karol Szpyrka w poprzednim sezonie rywalizowali w jednej drużynie. W sobotę zagrali przeciwko sobie i z wygranej cieszył się rozgrywający WKK Wrocław
Łukasz Żytko (z lewej) i Karol Szpyrka w poprzednim sezonie rywalizowali w jednej drużynie. W sobotę zagrali przeciwko sobie i z wygranej cieszył się rozgrywający WKK Wrocław Sławomir Kowalski
Koszykarze Polskiego Cukru SIDEn-u przegrali w weekend drugi mecz w obecnym sezonie. Ich pogromcami znów okazali się zawodnicy WKK Wrocław, którzy zwyciężyli 65:62.

W pierwszej rundzie jedynej porażki torunianie doznali właśnie na Dolnym Śląsku. Ulegli wówczas 63:82.
Teraz ponownie okazali się słabsi, choć udana pierwsza połowa meczu wcale na to nie wskazywała. Torunianie do przerwy prowadzili bowiem już 38:25.
Wygrywa się na koniec
- Taka jest koszykówka - wyjaśnił trener WKK Paweł Turkiewicz. - Nie wygrywa się meczu do przerwy, tylko na koniec spotkania. Przed tygodniem prowadziliśmy po dwóch kwartach z Polfarmeksem Kutno, a później coś się zacięło i przegraliśmy. Być może gospodarze pomyśleli już po pierwszej połowie, że są zwycięzcami. Nam pomogła defensywa. Chłopacy zagrali super, realizując nasze założenia i to przyniosło efekt. Nie bez znaczenia były też zaangażowanie, chęć i charakter.

Wpływ na końcowy wynik miała z pewnością kiepska skuteczność gospodarzy.

- Główną przyczyną naszej porażki była słaba skuteczność - zaznaczył trener Polskiego Cukru SIDEn-u Grzegorz Sowiński. - Jeżeli mamy zaledwie trzydzieści kilka procent skuteczności z gry, to nie można wygrać lub nasze szanse na to są mocno ograniczone. W drugiej połowie zabrakło nam też defensywy z pierwszej części spotkania. Zbyt dużo w naszej głowie było spraw pobocznych, a nie to, że mamy odpowiednio rozegrać akcję, by zdobyć punkty.

Obowiązkowa koncentracja

Szkoleniowiec przyznał też, że nie lubi porażek.

- Do rozegrania mamy jeszcze sześć kolejek rundy zasadniczej i drużyny miały nie takie kryzysy - dodał Sowiński. - Musimy być cały czas koncentrowani. Nie upatruję w tej porażce nic dobrego. Każda przegrana jest przegraną. Z kolei zwycięstwo, nawet w kiepskim stylu, to zawsze zwycięstwo. Dla mnie przegrywanie meczów jest najwyższą karą, jaką ponosi sportowiec. Dobrze jest wyciągać wnioski, ale ja wolę wygrywać.

Bohaterem meczu ze strony gości okazał się 20-letni Jan Grzeliński.

- Mam w zespole mieszankę młodzieży z doświadczonymi graczami - zaznaczył Turkiewicz. - Gdy młodzi wchodzą na parkiet, to grają po to, żeby wygrywać. Dlatego często odpowiedzialność za wynik spada też na ich barki. Gdyby mieli wchodzić na boisko tylko po to, żeby przegrywać, to wówczas niczego się nie nauczą.

Rozgrywający WKK Karol Szpyrka zauważył też, że ta mieszanka często nie pozwala na równy poziom przez całe zawody.

- W zespole mamy mieszankę doświadczenia z młodzieżą i dlatego bardzo trudno jest nam grać przez całe czterdzieści minut na równym poziomie - wyjaśnił były zawodnik Polskiego Cukru SIDEn-u. - Zdarzają nam się różne momenty i chwała nam za to, że potrafiliśmy wyjść z dołka i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyć.

Nieobliczalny zespół

Wrocławianie są bardzo blisko zapewnienia sobie miejsca w fazie play off. Być może obie ekipy spotkają się jeszcze w tym sezonie.

- Nie wiem, czy zobaczymy się w fazie play off w Toruniu - dodał szkoleniowiec WKK. - Wydaje mi się jednak, że torunianie bardzo by tego nie chcieli. Mój zespół jest nieobliczalny i z rozmów z innymi trenerami wiem, że nikt nie chce z nami grać. Wszyscy się boją. Możemy bowiem zarówno wszystko wygrać, jak i wszystko przegrać.

Liczby
-2 takim współczynnikiem eval „popisał się” w meczu przeciwko WKK Michał Jankowski. Najnowszy nabytek Polskiego Cukru SIDEn-u spędził na parkiecie nieco ponad 13 minut i w tym czasie nie zdobył punktu (0/2 z gry), popełnił 4 faule i miał jedną stratę. Na plus zapisał jedynie jedną asystę.

3 faule niesportowe popełnili w meczu z WKK zawodnicy Polskiego Cukru SIDEn-u. Za nadmierny kontakt ukarani zostali Tomasz Wojdyła i Adam Lisewski, a Michał Jankowski otrzymał faul niesportowy za przerwanie kontry.

6 prób z dystansu na 18 prób wykorzystali w meczu z WKK torunianie. Goście byli w tym elemencie skuteczniejsi (11/21 za 3).

12 punktów z rzędu to najlepsza seria obu ekip podczas sobotniej potyczki. Torunianie taką serią popisali się na początku drugiej kwarty (od stanu 17:16 do 29:16). Z kolei goście udaną serię mieli na początku trzeciej odsłony. Wówczas prowadzenie torunian 40:26 zmniejszyli do zaledwie dwóch punktów (40:38 dla Polskiego Cukry SIDEn-u).

40 punktów torunianie stracili w drugiej połowie. Pierwsze dwie kwarty były dużo lepsze, bowiem stracili w nich zaledwie 25 „oczek”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska