Jacek Bojarowski, prezes Olimpii: będziemy odmładzać kadrę

- Ostatni sezon, zakończony przez Olimpię na najwyższym w historii czwartym miejscu w I lidze, to sukces klubu, czy jednak - w kontekście nieudanej walki o awans - jego porażka?

- Na pewno sukces. Po raz kolejny osiągnęliśmy przecież progres, więc nie może być inaczej. Bycie dwudziestym klubem piłkarskim w kraju to duże osiągnięcie. Pamiętajmy też, że konkurencja była przeogromna. Wyprzedziły nas kluby z dużo większymi budżetami. Zagłębie Lubin kadrowo, organizacyjnie oraz finansowo było nie do ugryzienia przez wszystkich. Termalika Bruk-Bet Nieciecza także była silna i miała duży budżet. Tam walczyli o awans któryś kolejny rok z rzędu. Na pewno jednak po sezonie jest pewien niedosyt. Chcieliśmy do końca walczyć o awans, ale z tej walki odpadliśmy dość wcześnie. Podsumowując - to był udany sezon, ale było w nim kilka minusów.

- Co zatem było złego?

- Dwa przegrane mecze na koniec minionego roku i słaby początek wiosny sprawiły to, że potem nie liczyliśmy się w wyścigu o awans, a zawsze stawiamy sobie wysokie cele. Nie da się też ukryć, że styl gry na początku rundy wiosennej był nie do zaakceptowania. Po prostu nie graliśmy dobrze ani ładnie. To trzeba będzie w nowym sezonie zmienić.

- Pod wodzą jakiego trenera grać będzie w przyszłym sezonie Olimpia?

- Nazwisko szkoleniowca poznamy najprawdopodobniej w tym tygodniu. Rozważamy kilka opcji, cały czas rozmawiamy. Mamy w naszych głowach różne koncepcje, dlatego daliśmy sobie na to czas. Chcielibyśmy, by drużyna grała ładnie dla oka. Patrzymy też, jaki kierunek będą prezentować konkretni kandydaci. Spotykamy się z wszystkimi trenerami i nie chcemy niczego robić na szybko. Chodzi bowiem o to, by podjąć jak najlepszą decyzję na nowy sezon.

- Sporo mówi się o zainteresowaniu kilkoma graczami Olimpii ze strony klubów z ekstraklasy. Czy ktoś jest blisko odejścia z Grudziądza?

- Najprawdopodobniej Bartosz Jaroch trafi do ekstraklasy. On jest blisko odejścia, ale jeszcze nie mamy nic podpisane. Na pewno dla tego chłopaka to będzie ogromne wydarzenie i sukces, ale i podziękowanie za znakomity sezon. Bartosz poczynił przez ostatni rok ogromny postęp i zostało to docenione. To fajne dla nas, bo też pokazuje, że można w Grudziądzu się rozwinąć.

- Jaroch trafi do Podbeskidzia? A co z pozostałymi?

- Klub z Bielska-Białej nie jest jedynym, jaki jest zainteresowany tym piłkarzem. Odnośnie innych naszych zawodników nie ma póki co żadnych konkretów, więc raczej nikt z nich nie przejdzie do ekstraklasy. Mamy też kilka znaków zapytania odnośnie naszej kadry. Ale jej ostateczne kompletowanie pozostawimy nowemu trenerowi, który najlepiej oceni, na jakie pozycje potrzebować będzie nowych piłkarzy. Na pewno bez zmian pozostaną bramkarze i niemal cała obrona. Mamy też na skrzydłach doświadczonych Marcina Kaczmarka oraz Roberta Szczota. Udało nam się przedłużyć umowę z Marcinem Woźniakiem, który jest ważnym ogniwem zespołu. Priorytety zostały osiągnięte, szkielet drużyny jest gotowy.

- A szykują się jakieś wzmocnienia?

- Przyglądamy się kilku zawodnikom, czynimy rozmowy. Nie jesteśmy bezczynni. Zamierzamy iść w kierunku odmłodzenia kadry. Odejścia Macieja Rogalskiego i Arkadiusza Aleksandra są tego najlepszym dowodem. Nie będziemy odmładazć składu drastycznie, bo to mogłoby nas drogo kosztować jeśli chodzi o wynik sportowy. Mieseszanka rutyny z młodością musi mieć inne proporcje.