Jak w Toruniu oblicza się liczbę korzystających ze śmieciowego systemu i czy jest to pole do nadużyć?

[break]
Licząca według danych Głównego Urzędu Statystycznego 359 tysięcy mieszkańców Bydgoszcz skurczyła o około 50 tysięcy dusz! Stało się tak przy okazji prac nad zmianami w opłatach za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych.

Na zlecenie bydgoskiego Urzędu Miasta firma DS Consulting z Gdańska miała przygotować symulację kosztów w tym zakresie. Problem w tym, że nie tylko założyła wzrastającą z roku na rok ilość śmieci, ale i posłużyła się błędnymi danymi co do liczby mieszkańców. W efekcie ceny wywozu śmieci wzrosły.

Czy w Toruniu może być podobnie?

Nieznaczne wahania

W naszym mieście liczba osób, które obsługuje śmieciowy system, jest w teorii jednoznaczna z liczbą mieszkańców danej nieruchomości. Wyliczenia Urzędu Miasta opierają się na informacjach zawartych w deklaracjach o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.

W przypadku domów jednorodzinnych za rzetelność i prawidłowość danych w nich zawartych odpowiedzialność ponoszą ich właściciele, a w przypadku bloków i innej zabudowy wielorodzinnej - zarządcy.

- Zadeklarowana liczba zamieszkujących osób, a w konsekwencji wysokość opłat z tytułu odbioru odpadów, podlega ciągłym, choć nieznacznym wahaniom - informuje Sylwia Derengowska z Urzędu Miasta Torunia. - Przyczyną takiego stanu rzeczy jest bieżące składanie korekt deklaracji, spowodowanych ruchem naturalnym i migracjami mieszkańców.

Malejący trend

Takich korekt jest około 600 miesięcznie i są wynikiem m.in. zgonów, urodzeń oraz zmian miejsca zamieszkania. Urzędnicy zauważyli, że od lipca 2013 roku, a więc od momentu, gdy gmina przejęła odpowiedzialność za komunalne nieczystości, jest niewielki trend malejącej liczby mieszkańców wskazanych w deklaracjach. Trzeba jednak zaznaczyć, że spadek ten jest jednocześnie dostrzegalny w danych meldunkowych. Obecnie deklaracje złożone są w imieniu około 180 tysięcy mieszkańców.

Czy to wystarcza na pokrycie kosztów obsługi śmieciowego systemu?

- Wpływy z tytułu opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi w Toruniu pokrywają ponoszone przez nas koszty - system jest samofinansujący się - mówi Sylwia Derengowska i przypomina, że w przeciwieństwie do Bydgoszczy, Toruń nie podniósł opłat. Co więcej, w 2014 roku nawet je obnizono. Urzędnicy zapewniają, że w najbliższym czasie powodów do podwyżki nie będzie.

Rosnące wymagania

- Obecnie nie ma przesłanek do wzrostu opłat za odbiór odpadów, mimo że od tego roku obowiązują bardziej restrykcyjne wymagania dotyczące ich zagospodarowania, związane z zakazem składowania odpadów o wysokiej kaloryczności. Wpłynie to na zwiększenie kosztów ich utylizacji - zaznaczają urzędnicy.

W tym roku podniesiono dodatkowo wymagania w stosunku do firmy odbierającej odpady. MPO musi m.in. częściej myć pojemniki na odpady, co także powinno wpływać na wzrost opłat. Tak się jednak nie stało.

Nikt nie oszukał?

Potencjalnie podwyżka grozi torunianom tylko w sytuacji, gdyby nagle masowo zaczęli oni sztucznie zaniżać liczbę mieszkańców w swoich deklaracjach. Czy miasto zabezpiecza się w jakiś sposób przed takimi oszustwami?

Ustawa nie podpowiada, jak sprawdzać uczciwość i poprawność przy wypełnianiu deklaracji. Mówi jednak, że wszelkie zmiany liczby mieszkańców należy zgłosić w ciągu 14 dni od jej zaistnienia. A jeśli tego się nie zrobi? Grozi kara, ale tej w Toruniu jeszcze nikt nie otrzymał, bo do nieprawidłowości - jak nas zapewniono - dotąd nie doszło.