Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zjadać tort

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Najciekawiej zrobiło się po imprezie. Tak to zresztą bywa. Kiedy już z balonów ujdzie powietrze, zaczynają się kwasy, dąsy i grymasy oburzenia. Tym razem grymasy wyjątkowo widowiskowe, bo telewizyjne. Pocieszające jest tylko to, że TVP, którą podczas Telekamer znowu spryciarze z konkurencji walnęli w beret, dostrzegła wreszcie, że aby przetrwać w odpowiedniej formie, musi zacząć gryźć, a nie tylko nadymać się wspomnieniami swojej wielkości.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Najciekawiej zrobiło się po imprezie. Tak to zresztą bywa. Kiedy już z balonów ujdzie powietrze, zaczynają się kwasy, dąsy i grymasy oburzenia. Tym razem grymasy wyjątkowo widowiskowe, bo telewizyjne. Pocieszające jest tylko to, że TVP, którą podczas Telekamer znowu spryciarze z konkurencji walnęli w beret, dostrzegła wreszcie, że aby przetrwać w odpowiedniej formie, musi zacząć gryźć, a nie tylko nadymać się wspomnieniami swojej wielkości. A poszło o Telekamery - plebiscyt telewidzów, w którym wybiera się supergwiazdy w różnych kategoriach. Telekamery mają charakter wyjątkowy, bo to wyścig wszystkich stacji, a jury to nie środowiskowa gromadka wielbicieli wzajemnych, ale lud polski. No i cóż, TVP po raz kolejny pozwoliła się ośmieszyć.

Dostała łupnia od konkurencji i jeszcze sama to transmitowała w czasie największej oglądalności, co zakrawa na masochizm albo na sabotaż. Dodajmy, że łupnia dostała głównie dlatego, że konkurencja, czyli TVN, ma po prostu inną dynamikę działań wszelakich, bo pracują tam fachowcy. Tak naprawdę bowiem w pierwszej dwudziestce najchętniej oglądanych programów w Polsce w 2007 roku aż 18 jest wciąż z TVP. Tylko co z tego, kiedy takiej przewagi nie potrafi się zamienić w sukces? Pamiętam rozmowę z jednym z gwiazdorów publicznej telewizji w momencie powstawania TVN. Gwiazdor szydził wówczas okrutnie, że dekady miną, nim ktoś w tym kraju będzie w stanie ugryźć oglądalnościową potęgę TVP. I na początku tak to trochę wyglądało, wystarczy wspomnieć siłę Bizancjum na Woronicza, discopolowy Polsat i przaśne początki TVN. Tyle że mój gwiazdor nie przewidział ani sprytu konkurencji, ani nonszalancji swojej stacji. TVP z doklejoną gębą politycznego monstrum, rozdygotanego między udawaniem misji a próbą wchodzenia w komercyjne buty, dawała się latami wpędzać do narożnika. I sprawiała wrażenie zarządzanej przez gromadę amatorów. Bo, zostając przy Telekamerach, ktoś przecież zasady głosowania akceptował. Kiedy niedawno spytałem grupę studentów o ich wyobrażenie o podziale telewizyjnego tortu w Polsce, byli święcie przekonani, że największą oglądalność w Polsce ma TVN. Jasne, telewizja Walterów to program właśnie dla nich, ale przecież wyniki Telekamer ich w takim myśleniu utwierdzają. Choć w rzeczywistości powtórki publicznego „Rancza” mają więcej widzów niż premiery „Na Wspólnej” w TVN. No ale kto zdobył nagrodę?

<!** reklama>Kiedy więc czytam wyrzekania szefa Dwójki, że Telekamery są be, bo głosują dziś internauci, a przecież TVN jest właścicielem Onetu, to robi mi się wesoło. Bo, drogi dyrektorze, najpierw urządziliście sobie na antenie festiwal konkurencji - po prostu znacznie sprawniejszej w promocji swoich twarzy i programów - a teraz biadolicie, że wam wskoczyła na głowę. Cóż, gdyby taki numer ktoś wyciął w TVN, to następnego dnia rozglądałby się za robotą.

I na tym polega różnica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska