Język ojczysty sprawia kłopoty

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/wojciechowska_narloch_justyna.jpg" >Opuszczając wczoraj sale egzaminacyjne gimnazjaliści nie wyglądali na szczególnie zafrasowanych. Przygotowane dla nich zadania ocenili dobrze, nie skarżyli się też na za wysoki stopień ich trudności. To typowe dla młodych ludzi - mówią nauczyciele, którzy arkusze egzaminacyjne odebrali z mniejszym entuzjazmem. Szczególnie poloniści zadrżeli na widok fragmentów „Zemsty” i bajki Ignacego Krasickiego. Oba teksty archaiczne, pisane w sposób niezrozumiały dla współczesnej młodzieży.

<!** reklama>Nauczyciele ojczystego języka doskonale wiedzą, o czym mówią. Na co dzień pracują z uczniami, którym literatura jest coraz bardziej obca. Oczywiście, nie ma co generalizować, ale mamy do czynienia z pokoleniem, które niechętnie czyta, a od lektur w ich czystej postaci stroni jak od zarazy.

Jedna z zaprzyjaźnionych polonistek, ucząca w dobrym toruńskim liceum, opowiadała kiedyś, że najciężej jej pracować z drugoklasistami. Na ten okres przypada romantyzm z Mickiewiczem i Słowackim w roli głównej oraz pozytywizm z „Lalką” Prusa i fragmentami „Nad Niemnem”. Język, ideały, przesłanie tamtych epok do młodzieży niemal nie docierają. Uczniowie nawet nie starają się zrozumieć mesjanizmu czy pracy u podstaw. Ówczesnych autorów i ich wiekopomne dzieła uznają za zło konieczne, które trzeba jakoś przetrawić wyłącznie ze względu na zbliżającą się maturę.

Nie ma wątpliwości, że do tej samej kategorii „niestrawnych” należy dramat Fredry i bajka Krasickiego. Nam - oczekującym na wyniki - pozostaje tylko nie tracić nadziei.