- To rodzic powinien decydować, kiedy jego dziecko idzie do szkoły. Państwo nie ma prawa mu niczego narzucać - argumentuje pani Agnieszka, mama 6-letniego Bartosza. - Nie pozwolę zabrać dzieciństwa mojemu synowi. Jestem przekonana, że za rok będzie dojrzalszy. Teraz jego miejsce jest w przedszkolu.
[break]
Takie podejście reprezentuje wielu rodziców. Uważają, że ich dzieci są za małe na szkolną rzeczywistość. Tymczasem specjaliści mają powody do odroczenia obowiązku szkolnego, jeśli dziecko jest niedojrzałe emocjonalnie, niesamodzielne, ma wady wymowy bądź brakuje mu elementarnych predyspozycji, by sprostać roli ucznia. Niejako z klucza odraczane są także przewlekle chore bądź niepełnosprawne sześciolatki.
- Dzieci, którym w tym roku odroczono obowiązek szkolny z powodu niedojrzałości emocjonalnej czy zaburzonych funkcji percepcyjno-motorycznych, mają bardzo dużą szansę wkrótce dobić do normy - mówi Joanna Duszyńska, dyrektorka Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Toruniu. - Wszyscy rodzice dostali wskazówki i zalecania do pracy z dziećmi. Oni też muszą dołożyć swoją cegiełkę, by dziecko osiągnęło gotowość szkolną.
Dlaczego niektórzy rodzice tak boją się szkoły? Nie wierzą ani w wyposażenie sal, ani w kompetencje kadry. I nie pomagają rekomendacje osób, których dzieci już chodzą do podstawówek.
- To chyba taka moda, by być na przekór - usłyszeliśmy od rodziców, których 6-letnie dzieci ukończyły pierwszą klasę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?