Samorządy dokładają do tego po 250 tys. zł, ale koncert będzie rejestrowany i pokazany w jednej z najpopularniejszych w Polsce stacji telewizyjnych, w dobrym czasie antenowym, co ma swoją wartość promocyjną, a promocja Jordanek, miasta i regionu też przecież kosztuje.
Tak mogło być, ale tak nie było. Mieliśmy za to prezydenta Zaleskiego i marszałka Całbeckiego, którzy pochwalili się, że w Toruniu będzie Sting, ale nie byli już w stanie precyzyjnie poinformować, ile będzie tych biletów dla mieszkańców, w jaki sposób będą one rozdane, kto ma szanse je dostać i na jakich zasadach. Efekt? W kategoriach komunikacji społecznej była to absolutna katastrofa. Zamiast sukcesu, w lud poszedł przekaz o „zamkniętej” imprezie dla „wybranych” przez nie wiadomo kogo i to jeszcze opłacanej z publicznej kasy.
Czytaj też: W Sylwestra i Wszystkich Świętych komunikacja miejska w Toruniu za darmo!
Z jednej strony mamy więc zadziwiającą komunikacyjną nieporadność, a z drugiej masę demagogii. Bydgoski poseł Nowoczesnej Michał Stasiński w interpelacji do ministra energii pyta, „jaka jest strategia marketingowa Energa SA, że firma z udziałem Skarbu Państwa dofinansowuje wydarzenie, które jest dostępne wyłącznie dla elitarnej i wybranej grupy osób?”. Wyłącznie? A na jakiej podstawie pan poseł tak twierdzi? Nie za bardzo rozumiem też, o co chodzi z tą elitarnością. Gdyby tak był to zwykły biletowany koncert, czyli dostępny tylko dla tych, których stać na drogie bilety, to wtedy byłaby to mniej elitarna impreza? Nie słyszałem też, żeby spółkom z udziałem Skarbu Państwa nie wolno było uprawiać sponsoringu.
Z kolei toruński Czas Mieszkańców w swym oświadczeniu wylicza: 180-200 biletów dla toruńskiego samorządu, wpłata 250 tys., czyli „koszt jednego biletu wynosi zatem 1250-1400 zł”. Proszę, jakie to miasto rozrzutne!
Ważne: "Sylwester z Dwójką" nie dla Torunia! Zarząd TVP wybrał Zakopane!
W oświadczeniu „Czm” nie ma ani słowa o transmisji telewizyjnej. A szkoda, bo można się przecież pobawić w inne ciekawe wyliczenia. Na przykład takie: koncert ma być pokazany przez TVP1 w niedzielę, 1 stycznia, po godz. 17. Te 50 minut Stinga i Jopek będzie nie tylko promocją tych artystów, ale też reklamą miejsca, w którym artyści wystąpili. A reklama kosztuje. Cena emisji 30-sekundowego spotu reklamowego w tym paśmie Jedynki w niedzielę waha się od 15 do 21 tys. zł. Uśredniając, za 50 minut reklamy trzeba by, według cennika TVP, zapłacić jakieś 1,8 mln zł. Po odliczeniu 250 tys. zł i założeniu, że miasto dostało 125 miejsc, wychodzi na to, że na każdym zafundowanym bilecie miasto nie traci 1400 zł, tylko zyskuje reklamę wartą 12 400 zł. Jak widać, liczyć można różnie - zależy, jaki wynik chce się uzyskać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?