Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każdy z nas jest kapo?

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Paskudnie zachowali się menedżerowie Yahoo - jeśli prawdziwe są oskarżenia jednej z organizacji obrońców praw człowieka. Zarzuca ona internetowemu gigantowi, że ten udostępnił chińskim władzom dane korzystających z Yahoo przeciwników komunistycznego reżimu. Na podstawie tych materiałów dwoje dysydentów miało być aresztowanych, torturowanych i skazanych na 10 lat więzienia.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Paskudnie zachowali się menedżerowie Yahoo - jeśli prawdziwe są oskarżenia jednej z organizacji obrońców praw człowieka. Zarzuca ona internetowemu gigantowi, że ten udostępnił chińskim władzom dane korzystających z Yahoo przeciwników komunistycznego reżimu. Na podstawie tych materiałów dwoje dysydentów miało być aresztowanych, torturowanych i skazanych na 10 lat więzienia.

To nie pierwsza taka historia i nie tylko pozarządowe organizacje podnoszą tak poważne oskarżenia. W zeszłym roku komisja spraw zagranicznych brytyjskiej Izby Gmin uznała w swym sprawozdaniu, że wielkie firmy branży zerojedynkowej: Microsoft, Google i Yahoo kolaborują z chińską cenzurą. Wymiar smutnego symbolu ma zarzut wobec Microsoftu, który miał blokować słowo „wolność” na prowadzonych w Chinach blogach.

<!** reklama right>Współpraca z jakąkolwiek gwałcącą ludzkie prawa dyktaturą jest obrzydliwa, ale przypadek Chin jest szczególny. Firmy komputerowe tłumaczą się, że działając na chińskim rynku muszą respektować chińskie prawo. Oczywiście, teoretycznie mogłyby się tego rynku wycofać, ale z równie oczywistych względów tego nie zrobią. Nikt nie opuści największego rynku i największego zaplecza produkcyjnego na świecie. Żeby było jeszcze dziwniej, to właściwe każdy z nas w jakiejś tam mierze korzysta z chińskiego cudu gospodarczego, który jedną nogą wspiera się na wyzwolonych mechanizmach rynkowych, a drugą stoi na zniewolonym społeczeństwie i autorytarnej władzy. Klikamy na chińskich komputerach, nasze dzieci bawią się chińskimi zabawkami i mamy duże szanse, że kiedyś spoczniemy pod nagrobkiem z chińskiego kamienia - bo także w branży funeralnej Chińczyki trzymają się mocno. I nigdy nie będziemy mieli pewności, czy nasz chiński zakup nie jest produkowany w jakimś łagrze, a my wchodzimy w buty kapo, korzystających z niewolniczej pracy innych.

Jasne, jest różnica, przekazywanie chińskiej ubecji kwitów na dysydentów to nie to samo co kupowanie trampek „Made in China”. Czy jednak tak globalnie nie sprowadza się to do jednego? Czy nie jest tak, że i oni, menedżerowie światowych koncernów, uznający, że biznes można robić za każdą cenę, jak i my, małe żuczki, kupujące chińszczyznę, bo jest tańsza, czy my wszyscy razem nie odpowiadamy za koszta chińskiego sukcesu? Na szczęście każdą winę da się stopniować, a to, że wszyscy korzystają z chińskiego boomu nie może usprawiedliwiać tych, którzy bezpośrednio współpracują z reżimem. W każdym razie warto czasami sobie przypomnieć, że nawet zakup trampek ma wymiar etyczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska