Kiedy tego tragicznego dnia dwunastolatek wrócił ze szkoły do domu, nie było w nim matki. Pracowała w polu. Jak twierdziła podczas śledztwa i procesu, należący do jej partnera skuter był zamknięty w szopie i syn wziął go bez zgody i wiedzy dorosłych.
Chłopiec ćwiczył szybkie starty
Nastolatek jeździł nim na pobliskiej drodze gruntowej prowadzącej do szosy. Z relacji świadków wynika, że wyglądało to tak jakby ćwiczył nim szybkie starty, podobne do tych, które wykonują żużlowcy, gdy taśma idzie w górę. W pewnym momencie prawdopodobnie nie opanował skutera i ze sporą prędkością wyjechał nagle na szosę. Wprost pod nissana którego kierowca nie zdążył zahamować.
Ponad 30 km/h za szybko
Dwunastolatek zginął na miejscu. Był winnym spowodowania wypadku, ponieważ nie ustąpił pierwszeństwa nissanowi na szosie. Ale sąd uznał, że nie tylko on. Do tragedii przyczynił się również 59-letni kierowca, ponieważ jechał za szybko. Wracał do domu z Chełmży i tam gdzie obowiązywała dziewięćdziesiątka poruszał się z szybkością co najmniej 123 kilometrów na godzinę.
59-latek, który mieszka w pobliżu miejsca wypadku i znał 12-latka, przez całe postępowanie nie przyznawał się do winy. Kierowca został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata próby. Został też obciążony kosztami postępowania sięgającymi niecałych 3000 złotych. Sąd nakazał mu również zapłacenie 4000 złotych zadośćuczynienia matce dziecka.
Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?