Na razie, dzięki numerowi VIN tego pojazdu, udało się dotrzeć do właścicielki auta mieszkającej na południu Polski. Ten samochód sprzedała jakiś czas temu. Podała dane kupca, ale na razie policjantom nie udało się go przesłuchać. Wszystko wskazuje na to, że chyba unika kontaktu ze stróżami prawa.
- Auto to nie widnieje w naszych bazach jako skradzione – mówi Wojciech Chrostowski z toruńskiej policji.
Nie ma ona też informacji, że mogło przed zatonięciem brać udział w jakimś wypadku lub kolizji, a potem zostało utopione żeby zatrzeć ślady. Dlatego o to, co się z nim stało, policja musi przede wszystkim zapytać obecnego właściciela bmw.
Przeczytaj także:
Strażacy wyciągnęli samochód z Wisły
Dlaczego bmw znalazło się w Wiśle?
Przypomnijmy, że ten samochód znalazł się w wodzie w poniedziałek po południu. Dzięki świadkom wezwane służby wiedziały, że stoczyło się ze zjazdu dla łódek przy ulicy Majdany oraz że przepłynęło około 50 do 100 metrów i dopiero wtedy zatonęło. Zostało szybko wyciągnięte. Pojazd był bez tablic rejestracyjnych, a w środku nikogo nie było.
Na razie postępowanie w tej sprawie prowadzone jest w kierunku „niezachowania ostrożności podczas parkowania i doprowadzenia do jego stoczenia się do rzeki”, czyli naruszenia artykułów kodeksu wykroczeń i prawa o ruchu drogowym. Grożą za to grzywny.
Zobacz wideo z wyciągania pojazdu z Wisły:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?