Pani Barbara od dawna obserwuje różne praktyki obowiązując w sklepach z żywnością. Zżyma się między innymi na źle przechowywane produkty (na przykład jogurty czy śmietanę poza lodówką) czy fikcyjne - jej zdaniem - promocje.
We wtorek natomiast zwróciła naszą uwagę na brak kultury osobistej wśród wielu kupujących oraz niehigieniczny sposób sprzedaży niektórych towarów spożywczych.
Klient bez kultury
- Chodzi mi konkretnie o kapustę kiszoną sprzedawaną z małych wiaderek, którą klienci pakują sobie sami - opowiada pani Barbara. - Wielokrotnie byłam świadkiem, jak ludzie wkładają do pojemników gołe ręce i po prostu wyjadają kapustę. Widziałam też, jak rękami - bez użycia szczypców czy widelca - pakują ją do plastikowych woreczków. To tak, jakby w ogóle nie liczyli się z innymi kupującymi.
Czytaj też: Magda Gessler wraca do Torunia
Podobny problem nasza Czytelniczka dostrzega w przypadku ogórków kiszonych, z tą różnicą, że tych nikt raczej nie wyjada. Nakładanie ich z wiaderek gołymi rękami do plastikowych woreczków niestety się zdarza. Bywa, że ludzie odlewają też sok z wiaderek do przyniesionych z domu słoików. Zapewne potrzebują go na zupę ogórkową.
- Nie chcę wyjść na starą zrzędliwą babę, która czepia się ludzi, ale tak po prostu być nie powinno. To obrzydliwe i niehigieniczne - mówi pani Barbara. - Każdy z nas musi pamiętać, że do sklepu po nim przyjdą też inni, którzy niekoniecznie chcą zjadać kapustę z zarazkami z ich brudnych rąk.
Prawo nie zabrania
Wnikliwe obserwacje oraz uwagi naszej Czytelniczki przekazaliśmy do toruńskiego sanepidu z prośbą o ustosunkowanie się do nich.
I tu zaskoczenie. W samoobsługowej sprzedaży ogórków czy kapusty kiszonej nie ma nic złego. Żadne obowiązujące w Polsce przepisy tego nie zabraniają. Zachowane być muszą jednak pewne, dość rygorystyczne zasady.
- Przede wszystkim pojemniki z kapustą kiszoną czy ogórkami muszą być zabezpieczone przed kurzem i innymi zanieczyszczeniami z zewnątrz. Powinny mieć pokrywy. Potrzebne są też narzędzia do ich nakładania, czyli szczypczyki. Klienci powinni mieć też dostęp do jednorazowych rękawiczek oraz woreczków - na naszą prośbę wyliczają w toruńskim sanepidzie.
**
Przeczytaj także: Miliony dla Geotermii Toruń**
Specjaliści potwierdzają spostrzeżenia naszej Czytelniczki, że bardzo wiele zależy od kultury osobistej klientów. Jeśli ją mają, będą wiedzieli, że nie należy wyjadać kapusty z wiaderek czy dotykać pieczywa, którego nie zamierza się kupić. Niestety, nie każdy to wie.
- Każdy klient, który zauważy w sklepie nieprawidłowości, ma prawo złożyć u nas indywidualną skargę - mówi Joanna Biowska, rzeczniczka sanepidu w Toruniu. - Nawet jeśli prawo nie zabrania samoobsługi przy zakupie kapusty kiszonej, nie oznacza to, że obsługa sklepu nie popełnia błędów w tym względzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?