Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłusem do Torunia

Aleksander Nalaskowski
Zaskoczyła mnie informacja zdałoby się mniej ważna niż powstający most. Dowiedziałem się bowiem, że Toruń chce się wzbogacić o nowy pomnik. Wcześniej ta wiadomość mi jakoś umknęła. Chodzi oczywiście o pomnik generała Józefa Hallera.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/nalaskowski_aleksander.jpg" >Zaskoczyła mnie informacja zdałoby się mniej ważna niż powstający most. Dowiedziałem się bowiem, że Toruń chce się wzbogacić o nowy pomnik. Wcześniej ta wiadomość mi jakoś umknęła. Chodzi oczywiście o pomnik generała Józefa Hallera. Postać to niebywała, a dla naszego miasta ogromnie zasłużona. Zaryzykuję i stwierdzę, że Hallerowi w pierwszej przed Piłsudskim kolejności pomnik się należał. Historycy tego okresu zapewne mnie rozumieją.

Pomnik jednak ma być nie byle jaki. Tutaj ma zastosowanie powiedzenie mojego kolegi z wojska, sztygara ze Śląska. Mawiał on (tylko zmieniając imiona) „Pamiętaj Olek, nie ucz się dziadostwa”. Toruń z jego historią, Haller - współtwórca naszej historii, i nasza ludzka pamięć, ale i lokalna duma nakazują, aby był to pomnik konny. Pierwszy w Toruniu.

<!** reklama>W przeciwieństwie do Marszałka Piłsudskiego, Haller był znakomitym kawalerzystą. Miał też wpływ na powstanie w nieodległym Grudziądzu Centrum Wyszkolenia Kawalerii, z którego wyszli znakomici olimpijczycy, a także wielki bohater Henryk Dobrzański, czyli „Hubal”. Zasłużyliśmy na pomnik siedzącego dumnie w siodle generała. O konnym pomniku Hallera marzyliśmy razem z jednym z kolegów ze stajni&

Mam też jednak i własny tu „interes”. Otóż z Hallerem przywędrował (a właściwie przykłusował) do Torunia mój dziadek, ojciec mojej mamy. Jak niemal wszyscy żołnierze Błękitnej Armii zwiał z wojska niemieckiego w Strasburgu, by zaciągnąć się do Hallera. Z rozkazu generała też został w Toruniu i organizował tu administrację państwową. Niemcy mu jednak tego nie zapomnieli. W 1939 roku upomnieli się o niegdysiejszego dezertera, którego aresztowali i osadzili w Forcie VII. Potem całą grupę wywieziono stąd do Kętrzyna i tam wszelki słuch po nich zaginął. Po dziadku została nam jego fotografia, na koniu, oczywiście, w charakterystycznej rogatywce, przypominającej krakuskę z bardzo długą szablą. Znawcy twierdzili, że to szabla typu japońskiego. Jasne, że Błękitna Armia była uzbrojona w to, co dało się zdobyć, wykraść z niemieckiej służby czy wyhandlować.

Wiem, że losy mojego dziadka nie były ani na jotę wyjątkowe. Haller był mądrym dowódcą. Gdy tylko dostrzegł w swoich szeregach kogoś lepiej wykształconego, dobrze zorganizowanego i mającego jakieś doświadczenia społeczne, zaraz znajdował dla niego funkcję i zostawiał w tym czy innym mieście. Wiedział bowiem, że wojna niebawem się skończy, Niemcy zostaną ewakuowani, a Polska musi zacząć normalnie żyć. A do tej i każdej innej normalności potrzebni są ludzie. Można powiedzieć, że do Krakowa Polska przyszła pieszo. Ale do Torunia wjechała konno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska