Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kochaj komara swego jak siebie samego

Redakcja
Niehumanitarny ubój bydła nazywa „holocaustem” i rezygnuje z jedzenia mięsa. Karalucha nie potępi, bo żeruje ludzkim śmietnisku. Komar też ma u niej fory. Dorota Sumińska, lekarz weterynarii i pisarka o zwierzętach mówi albo dobrze, albo wcale.

<!** Image 2 align=none alt="Image 208386" sub="Według Doroty Sumińskiej spanie z psem, z kotem jest tylko przyjemne, ale i zdrowe, dając odporność na wiele chorób. - Przegięcie? Przegięciem byłoby sypianie z sąsiadem! - mówi pasjonatka.
[Fot.: Tymon Markowski]">

Niehumanitarny ubój bydła nazywa „holocaustem” i rezygnuje z jedzenia mięsa. Karalucha nie potępi, bo żeruje ludzkim śmietnisku. Komar też ma u niej fory. Dorota Sumińska, lekarz weterynarii i pisarka o zwierzętach mówi albo dobrze, albo wcale.

Niestety, o województwie Kujawsko - Pomorskim wypowiada się nie najlepiej. - Gdy jechałam do was samochodem, widziałam wiele gospodarstw strzeżonych przez tzw. psy łańcuchowe - rzuca oskarżycielskim tonem podczas ostatniej Bydgoskiej Biesiady Czytelniczej, której była gościem honorowym. - Fatalny widok, fatalny!

Od osoby z naszego rządu usłyszałam kiedyś, że to taka Polska tradycja! Zgroza! Czy są na sali wierzący? A nawet jeśli nie ma, to i tak zapytam: czy gdyby Jezus miał psa, to czy trzymałby go na łańcuchu? Plakat z takim napisem powiesiłabym na każdej stodole!

„Czy panią ktoś odwiedza?”

Sumińska (charyzmatyczna, z burzą rudych włosów, rozgestykulowana, rozgadana głosem z charakterystyczną chrypką) ma pretensje nie tylko do gospodarzy, ale może bardziej do właścicieli wypasionych domków, których stawiają obok swoich posiadłości kilkumetrowe boksiki dla psów, ich dożywotnie więzienie. Sama jest przykładem na to, jak można żyć w symbiozie z całkiem sporym stadkiem i nie zwariować.

W jej domu na wsi żyje dziewięć kotów (ostatnio odeszła Zula) i dziesięć psów. - Kiedyś postawiliśmy sobie granicę dwudziestu zwierząt. Tylko raz ją złamaliśmy i mieliśmy na stanie 22 istoty, każda po ciężkich przejściach - wylicza swoich pupili pani Dorota. - Mija czas, mam już 55 lat i coraz mniej życia przed sobą. Postanowiliśmy więc z rodziną, że odtąd przepustką do naszego domu będzie wiek 10 lat. Nie jesteśmy wieczni, a nie chcemy zostawiać naszych przyjaciół w niepewnej przyszłości.<!** reklama>

Pewnie ktoś zastanawia się, jak w wiejskim domu pełnych zwierząt można spokojnie, cicho i czysto żyć. „Czy panią ktoś w ogóle odwiedza?”- padło pytanie podczas jednego ze spotkań autorskich. - Ha, ha, ha! - łapie się za boki na wspomnienie zatroskanej i lekko zdegustowanej miny pytającego Sumińska. - Komuś się wydawało, że mój dom jest cały zakłaczony, że w nim potwornie śmierdzi, te wszystkie straszne psy dzień i noc hałasują, po ścianach wspinają się tarantule. Koszmarny obrazek!

Warto przy okazji zdradzić, że bohaterka tekstu to zodiakalną panną, czyli osobą na punkcie sprzątania bardzo wrażliwą, a nawet pedantyczną. Wyliczyła kiedyś, że mając 20 podopiecznych musi radzić sobie z osiemdziesięcioma, nie zawsze idealnie czystymi łapkami.

Łapki wychodzą do ogrodu, około 500 razy dziennie, bez względu na to, czy pada, czy nie. Osobna historia to późniejsze sprzątanie ogrodu...Podobno to tylko kwestia dobrej organizacji pracy. Równie ważne jest ustalenie, kto w domowym stadzie rządzi. Rządzi oczywiście pani Dorota, ma nawet berło ze zwinitego i spiętego papieru pakowego. Podobno tuba robi wielki huk, ale uderzenie nią nie boli, lecz skutecznie stawia psiaki - o rozmaitych chcrakterkach - do pionu.

Kochane pluskwiaki

- Gdy mieszkałam w Warszawie na czterdziestu kilku metrach i miałam tylko 10 zwierząt dostawałam szału - wspomina lekarka. - Proszę sobie wyobrazić, że nawet wzięłam kredyt i kupiłam specjalny odkurzacz, z którym biegałam po pokojach kilka razy dziennie. To nie cały opis mojego szaleństwa. Po każdym, deszczowym zwłaszcza, spacerze brałam psy do wanny i myłam im łapki - zanosi się śmiechem. - Na wsi, nagle okazało się, że tego piachu jest jakoś mniej, a może to ja się zmieniłam?

Nie zmienia się jedno, walka o poprawę losu zwierząt. Dorota Sumińska wstawia się nawet za...pluskwiakami. Opowiada jak to kiedyś zerwała gałązkę brzozy i zauważyła, o zgrozo, że do liści przyklejone były od spodu pomarańczowe jajeczka pluskwiaków. - A obok siedziała mama pluskwiakowa - wspomina ze smutkiem weterynarka.

- To gatunek, który bardzo chroni swoje potomstwo, a ja wiedziałam, że gdy gałązka zwiędnie, śliczne jajeczka uschną. I tak się stało. Mama siedziała przy nich do końca. To było straszne, a jeszcze straszniejsze jest bezmyślne owada, bo lata, bo idzie, może ugryzie, błeee. One były na Ziemi pierwsze, to my mieszkamy u nich i bardzo źle gospodarzymy planetą!

Na pochwalny pean zasługują także komary, bo pomijając bolesne wbijanie się w ludzi, są bezcenne dla przetrwania wielu gatunków zwierząt. - Zabijam je, jeszcze nie postradałam zmysłów, ale larwy komarów to stołówka dla całej rzeszy istot - upomina pani Dorota. - Zniszczymy komary - sami zginiemy. Nie dbam o to, czy kogoś zdenerwuję, ale bronię też karaluchów. Gdyby nie nasze śmietniska, zsypy i odwieczne bałaganiarstwo, nie mielibyśmy takich odwiedzin w mieszkaniach.

Rasowe fanaberie

Nienawiść do karaluchów? Jest znacznie gorzej. Sumińską bolą schroniska pełne zwierząt: „ Jest prawie 40 milionów Polaków. Gdyby każdy z nas raz w życiu adoptował bezdomnego psa lub kota, problem byłby rozwiązany”. Kolejny problem: hodowanie wyszukanych ras, co zdaniem naszej rozmówczyni jest podyktowane wyłącznie chęcią zysku.

- Nie kupujcie papużki, świnki, jorka, pudelka, bo są takie śliczne i tak się podobają. Idźcie do schroniska! W ten sposób zasłużycie na miano człowieka! - apeluje działaczka, z która po trzech godzinach rozmowy tematów przybywa...

Napisz do autora: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska