Kolarze ALKS Stal Grudziądz startowali w Holandii przed tysiącami kibiców. Jak im poszło?

O rezultatach uzyskiwanych w Holandii przez sprinterów grudziądzkiego klubu na bieżąco pisaliśmy w naszych ostatnich wydaniach papierowych.

Przypomnijmy, że zawody noszą nazwę Zesdaagse van Rotterdam. W tej edycji wśród sprinterów ścigało się w nich po trzech zawodników z Polski (oprócz Maksla i Sarneckiego także Damian Zieliński z Piasta Szczecin) oraz Holandii.

Wśród reprezentantów gospodarzy mieliśmy wiele znaczące w kolarskim światku nazwiska Matthijsa Buchli czy Jeffrey Hooglanda.

Cała szóstka przez sześć dni rywalizowała w rozmaitych sprinterskich bojach. Były wyścigi drużynowe, był sprint indywidualny, a także keirin.

Czytaj także: Magdalena Fularczyk-Kozłowska z kolejnym wyróżnieniem, wioślarze z Grudziądza w kadrze Polski

Za każdą ze specjalności zbierano punkty do klasyfikacji generalnej. Ta padła łupem Buchliego, który zgromadził 82 oczka i o jedno pokonał swojego rodaka Hooglanda.

Na najniższym stopniu podium stanął pierwszy z reprezentantów ALKS Stal Krzysztof Maksel, który zdobył 74 punkty. Z dziewięcioma mniej tuż za podium uplasował się jego klubowy kolega Rafał Sarnecki, a dalej z dorobkiem 60 oczek sklasyfikowano Damiana Zielińskiego.

Stawkę zamknął ostatni z Holendrów Nils van`t Hoenderdaal, przy którego nazwisku zapisano 58 punktów.

Biało-czerwoni mieli w tych zawodach dobre momenty.

Maksel czy Sarnecki notowali pojedyncze zwycięstwa w keirinie czy dobre miejsca w tej konkurencji, udało się także zwyciężyć w sprincie drużynowym. Ogólnie jednak dwójka Holendrów dość pewnie triumfowała na swojej ziemi.

Jak sami zawodnicy oceniają na gorąco swój ostatni start?

- Forma była przeciętna - przyznaje Rafał Sarnecki. - Byliśmy jednak po ciężkim zgrupowaniu. Ale te sześć dni ścigania dobrze nam zrobiło.

Przed zawodnikami wielkimi krokami zbliżają się najważniejsze imprezy tego sezonu dla elity kolarstwa torowego. Po ciężkiej pracy teraz będzie znacznie więcej jazdy w warunkach zawodów.

- Potrzebna nam już była jazda w rytmie wyścigowym - podkreśla wychowanek ALKS Stal Grudziądz. - Start w Holandii był kolejnym etapem w przygotowaniu do zawodów Pucharu Świata oraz mistrzostw świata.

Przy tej okazji zawodnik grudziądzkiego klubu podzielił się z Czytelnikami „Nowości Grudziądz” wrażeniami z kilkudniowego pobytu w Rotterdamie.

- Generalnie jest to bardzo fajna impreza - ocenia Rafał Sarnecki. - Pierwszy raz ścigaliśmy się przy dziesięciotysięcznej publiczności, a to robi wrażenie. Atmosfera była super.

Przypomnijmy, że w lutym, a konkretnie w dniach 17-19 i 25-26 tego miesiąca, odbędą się dwie imprezy w ramach Pucharu Świata (obie na półkuli zachodniej). Pierwsze rozgrywane będą na torze w Cali w Kolumbii, natomiast cały cykl zamkną zmagania w Los Angeles.

Ci, którzy załapią się do kadry Polski na obie imprezy, polecą do Ameryki Południowej, a stamtąd bezpośrednio udadzą się na północną półkulę.

Z kolei mistrzostwa świata elity w kolarstwie torowym odbędą się w tym roku w dniach 12-16 kwietnia. Najlepszych torowców świata tym razem gościć będzie Azja, a konkretnie Hong Kong, który był jednym z gospodarzy poprzedniej edycji zawodów w ramach Pucharu Świata.

1. Matthijs Buchli (Holandia) - 82 punkty, 2. Jeffrey Hoogland (Holandia) - 81 pkt., 3. Krzysztof Maksel (Polska, ALKS Stal Grudziądz) - 74 pkt., 4. Rafał Sarnecki (Polska, ALKS Stal Grudziądz) - 65 pkt., 5. Damian Zieliński (Polska, Piast Szczecin) - 60 pkt., 6. Nils van`t Hoenderdaal 58 pkt.