Komendant Straży Miejskiej wygrał w sądzie. Z kim i o co poszło?
Komendant Straży Miejskiej wygrał w sądzie. Z kim i o co poszło?
Zeznania świadków, bliskich współpracowników kobiety, nie potwierdziły, by komendant Mirosław Bartulewicz poniżał czy upokarzał pracownicę. Sąd uznał, że zwolniona kobieta konfabuluje. Gdyby w Straży Miejskiej w Toruniu było tak źle, to nie chciałaby wrócić.
Polecamy: Gdzie można dobrze zjeść w Toruniu? LISTA LOKALI: kebab, pizza, desery, burgery
- O tym, że nie można dać wiary powódce, że była źle traktowana, że w pracy nie było szkoleń, że była dyskryminowana płacowo, że źle czuła się w pracy świadczy choćby to, że powódka chce wrócić do tej pracy mimo tak traumatycznych przedstawianych przez nią przeżyć. I to do pracy z minimalnym wynagrodzeniem, podczas gdy sytuacja na rynku jest bardzo dobra i jest to rynek pracownika, a nie pracodawcy. Powódka z tym wynagrodzeniem znalazłaby pracę wszędzie - podkreślił w uzasadnieniu wyroku sędzia Jarosław Kotas.
Zobacz także: Tak się bawił Toruń na Gali Disco Polo w Arenie Toruń!