Komendant Straży Miejskiej wygrał w sądzie. Z kim i o co poszło?
Komendant Straży Miejskiej wygrał w sądzie. Z kim i o co poszło?
- Zdaniem sądu powódka chce wrócić do pracy dlatego, że ta praca była przyjemna, na miejscu, nieabsorbująca i niewyczerpująca psychicznie ani fizycznie , odpowiadała jej, a wszystkie jej zarzuty pod adresem komendanta mają tylko na celu, z braku przesłanek natury merytorycznej, pomóc jej wygrać spór. Również jeżeli chodzi o przedstawienie przez powódkę, że choroba była wywołana warunkami w pracy, tak drastycznymi jak to przedstawiała, jest to nieprawdziwe. Sąd nie przeczy, że zdarzenia zaistniałe w pracy mogły stanowić podstawę do podjęcia przez powódkę leczenia, ale nie dlatego, że zachowanie pracodawcy było nieodpowiednie, ale dlatego, że taka jest konstrukcja powódki, która niewłaściwe ocenia sytuację w pracy. Warunki w pracy i traktowanie jej były dobre, jak każdego pracownika - podsumował sędzia Jarosław Kotas.
Zobacz także: Tak się bawił Toruń na Gali Disco Polo w Arenie Toruń!
Sąd Rejonowy w Toruniu oddalił zatem powództwo kobiety o przywrócenie je do pracy. Zasądził też od niej 390 zł kosztów procesowych. Wyrok jest nieprawomocny. Wraz z uzasadnieniem opublikowany został w Portalu Orzeczeń Sądu Rejonowego w Toruniu.
Polecamy: Gdzie można dobrze zjeść w Toruniu? LISTA LOKALI: kebab, pizza, desery, burgery