Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komentarz. Mydło Mediów: Posłanka Lichocka walczy

Ryszard Warta
Zabawny jest ten medialny sparing między posłanką Joanna Lichocką, członkinią Rady Mediów Narodowych a Tomaszem Terli-kowskim.

Przebieg był taki. W pierwszej rundzie Lichocka stwierdziła na antenie Polskiego Radia24, że projekt zaostrzający przepisy antyaborcyjne nie wyszedł ze środowiska PiS. W drugiej rundzie Terlikowski stwierdził na FB, że wypowiedź Li-chockiej była żenująca. W rundzie trzeciej, znów w PR24, posłanka Lichocka była łaskawa określić Terlikowskiego mianem „hałaśliwego pajaca”. Terlikow-ski cios sparował , odpisując, że „może być pajacem, ale nie będzie wspierał zabijania niepełnosprawnych”. Na razie ostatnia akcja ofensywna należałado posłanki, która niektórym osobom, zniesmaczonym jej stylem, odpisała na TT, że dzien-nikarze nie są wyjęci spod krytyki i nie są nadzwyczajną kastą.

Pewnie że nie są. Ani kastą, ani wyjęci. Rzecz w tym, czy krytykę uprawia się z głową na karku, czy z pałą w ręku. Ani Terlikowski, ani Lichocka nie są bohaterami mojej ulubionej bajki, w tym jednak przypadku wyraźnie widać, kto zagrał czysto, a kto w tym starciu walił poniżej pasa. Terlikowski odnosi się do wypowiedzi Lichockiej, punktując to, z czym się nie zgadza. Lichocka zajęła się nie poglądami, a tym, kto je prezentuje, zamiast polemiki sięgnęła po obelgę, zamiast argumentów - zaserwowała szyderstwo.

Wiadomo, celować trzeba w opinie, a nie w ich autora. Tak jest nie tylko bardziej elegancko, ale i bezpieczniej ze względów procesowych.

Dobrze, ale co zrobić, gdy treść wypowiedzi szczególnie wyraźnie opisuje jej autora? Inny przykład, ale z tą samą panią. Odnosząc się do sprawy nagród dla ministrów, posłanka Lichocka nawiązała do... zarobków gwiazd stacji komercyjnych. „Widziałam w studiach telewizyjnych dziennikarzy komercyjnych mediów, odpytujących ministrów, jak oni mogli brać takie pieniądze. (...). Bardzo bym chciała, by któregoś dnia pani Pochanke, pan Rymanowski, pan Gugała, pani Werner, pan Morozowski odważyli się powiedzieć, ile zarabiają. W związku z tym pytanie ministrów o ich wysokie pensje to hipokryzja. Ci sami dziennikarze zarabiają niebotyczne sumy w porównaniu do przeciętnych pensji Polaków, a robią nagonkę na ministrów, którzy dostali premie” (cytaty za wirtualnemedia.pl).

Wywód jest zupełnie idiotyczny. Gwiazdy komercyjnych mediów pracują w prywatnych firmach, płaci im ich właściciel, a nie podatnik. Jeśli właścicieli stacji stać na niebotyczne gaże, jeśli im się to opłaca, to już ich sprawa, ich ryzyko i ich portfel. I Lichocka o tym doskonale wie. Zestawianie zarobków w prywatnych firmach z bonusami dla polityków z publicznej kasy, z kieszeni podatnika jest tyleż głupie, co nieuczciwe. I tu dochodzimy do problemu. Mamy opinię niewartą nawet polemiki. O wiele ciekawsza byłaby więc refleksja, dlaczego w ogóle takie głupoty się opowiada? Czy to cynizm, czy może przekonanie, że pleść można dosłownie wszystko. I kim są ludzie, którzy takie rzeczy opowiadają?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska