Kominiarz na koszt właściciela

PROBLEM:

– Mieszkam w prywatnym domu przy ul. Mickiewicza. W piecu słabo się paliło, coś wybuchało, więc wezwałam kominiarza, który stwierdził, że trzeba piec przeczyścić. Wycenił, że będzie to kosztowało ok. 100 zł. Kto ma obowiązek ponosić koszty takiej usługi? Właściciel domu czy lokator? – pyta Czytelniczka.

WYJAŚNIENIE:

– My w podległych nam domach takie prace zlecamy spółdzielni kominiarskiej i płacimy za nie z czynszów lokatorów, więc oni już dodatkowo nie są obciążani – wyjaśnia Józef Surman, prezes Zrzeszenia Prywatnych Właścicieli i Zarządców Domów. – W przepisach czyszczenie kominów nie jest co prawda wyszczególnione, ale jeśli w prywatnym domu są piece, obowiązek dbania o to, by sprawnie działały, należy do właściciela. Do niego należą m.in. wszelkie okresowe przeglądy urządzeń, w tym pieca.

PROBLEM:

– Na przystanku tramwajowym przy Ogrodzie Zoobotanicznym w stronę miasta nawierzchnia jest równa z torami. Bardzo trudno tu wejść do tramwaju, szczególnie osobom starszym. Parę dni temu pewnej kobiecie musiało pomagać kilka osób. Czy nie można zrobić podwyższenia, takiego, jakie jest po drugiej stronie? – zastanawia się Czytelniczka.

WYJAŚNIENIE:

– Korekta nawierzchni w tym miejscu zostanie przeprowadzona jeszcze w tym roku. Oczywiście, o ile pozwolą na to warunki atmosferyczne – zapewnia Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg.

PROBLEM:

– Zaparkowałem we wtorek samochód na ulicy Piernikarskiej. Obszedłem kilka ulic w poszukiwaniu parkingowego i go nie widziałem. Tymczasem, po pięciu minutach wsadził mi mandat – irytuje się Czytelnik. – Będę się odwoływać, bo uważam, że niesłusznie. Parkingowego nie było przecież na miejscu.

WYJAŚNIENIE:

– Codziennie kontrolujemy inkasentów – podkreśla rzecznik MZD.- Zrobiłam analizę wystawionych wezwań na wtorek. Na ogólną sumę 109 wezwań, jedno było właśnie z Piernikarskiej. To dowodzi, że nie ma tam problemu z dostępnością do inkasenta. Może było tak, że Czytelnik, podobnie jak często robią inni kierowcy, wysiadł z samochodu, rozejrzał się i poszedł, a inkasent w tym czasie obsługiwał innego kierowcę.