Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt w szeregach członków Związku Polskich Artystów Plastyków [wywiad]

Redakcja
Jerzy Brzuskiewicz, prezes Okręgu Toruńskiego Związku Polskich Artystów Plastyków o konflikcie dotyczącym sprzedaży jednej ze związkowych kamienic.

Jerzy Brzuskiewicz, prezes Okręgu Toruńskiego Związku Polskich Artystów Plastyków o konflikcie dotyczącym sprzedaży jednej ze związkowych kamienic.
<!** Image 3 align=none alt="Image 204339" sub="fot.: Jacek Smarz">
- Część związkowców złożyła wniosek do prokuratury zarzucając Panu samowolne wyprzedawanie majątku ZPAP. Nie trzeba być jasnowidzem, aby zauważyć, że wewnątrz związku trwa bunt.

- Każdy może złożyć doniesienie do prokuratury. Jestem gotowy z całym zarządem OT ZPAP stawiać się na wezwanie, aby wszystko wyjaśnić. To czyste denuncjacje, za którymi stoi grupa, która przegrała ostatnie wybory, gdy moim kontrkandydatem na fotel prezesa był Kazimierz Rochecki. Budynek przy ulicy Ducha Św. 8 póki co nie został jeszcze sprzedany. Trwają pertraktacje z dwoma potencjalnymi nabywcami. Ostateczna cena nie jest więc jeszcze znana.

- Skąd pomysł, aby Związek pozbył się jednego ze swoich budynków?

- Mamy kłopoty finansowe. Jesteśmy samofinansującą się instytucją, która utrzymuje się z wynajmu pomieszczeń. Klub "Dwa Światy", który mieści się w piwnicach funkcjonuje dopiero od maja 2012 roku. Przez pół roku pomieszczenia stały puste. Z kolei budynek po klubie "Carpe Diem" przy ulicy Ducha Św. 8, który chcemy sprzedać, stoi pusty już od roku. Na wynajmie zarabialiśmy 15 tys. zł miesięcznie. Teraz stawka wynosi 10 tys. zł, ale i tak nie ma chętnych. My płacimy za niego nie tylko 10 tys. zł podatku rocznie, ale także rachunki za ogrzewanie, którego nie można wyłączyć. Zalegamy już z opłatami za poprzedni sezon grzewczy, a dług wciąż rośnie. To nie jedyne zmartwienie.

<!** reklama>

- Co jeszcze?

- Jedna z naszych byłych pracownic wystąpiła przeciw nam do sądu pracy i wygrała. Musimy jej teraz razem z odprawą wypłacić 15 tys. zł. Wszystko przez to, że sytuacja finansowa związku zmusiła nas do wstrzymania pensji. Wszyscy etatowi pracownicy - sekretarka, sprzątaczka oraz ja pracują obecnie za darmo. Przed świętami udało nam się uzyskać pożyczkę od Zarządu Głównego ZPAP. Wnioskowaliśmy o 80 tys. zł, które by całkowicie pokryło nasze długi. Ostatecznie otrzymaliśmy zaledwie 20 tys. zł. Aktualnie utrzymujemy się w wynajmu klubu "Dwa Światy" oraz Galerii, co starcza jedynie na pokrycie kosztów bieżących, które nie są związane z płacami.

- Czemu nie poinformował Pan członków związku, że budynek  zostanie wystawiony na sprzedaż?

- Taka była uchwała Zarządu OT ZPAP, Mamy do tego pełne prawo. Proszę nie wierzyć w bzdury, że nikt o tym nie wiedział. Sprawa była o tyle jawna, że wszyscy w Zarządzie Głównym ZPAP też o tym wiedzieli. Poza tym nie mam takiego obowiązku, aby wszystkich informować. Nie ma czasu, aby teraz zastanawiać się czy warto sprzedać ten budynek czy też nie. Nie mamy żadnych szans, aby czekać na cokolwiek. Zadłużenie jest zbyt wielkie, a jeśli nie zaczniemy tego spłacać komornik wejdzie na nasze konto. U nas są bardzo zdolni graficy, ale nie drukujemy pieniędzy.

- Spora grupa osób jednak się zbuntowała przeciwko sprzedaży. Nie uważa Pan, że takie ważne decyzje powinny być podejmowane za zgodą wszystkich członków na walnym zebraniu?

- Ostatnie walne zebranie odbyło się w kwietniu 2012 roku i przekształciło w pucz. Nie dało się rozmawiać.

**Czytaj: [

Artyści oskarżają szefa toruńskiego ZPAP

](http://www.nowosci.com.pl/look/nowosci/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=6&NrIssue=2260&NrSection=500&NrArticle=237243)**

- Czemu od kwietnia nie zwołano kolejnego, o co postulują członkowie, aby sobie to wszystko wyjaśnić?

- Bo grupie, która do tego dąży zależy tylko na tym, abym odszedł. Nadzwyczajne walne zebranie członków może zwołać m.in. zarząd z własnej inicjatyw, a także na wniosek 20 proc. członków. W środę trafił do mnie wniosek w tej sprawie podpisany przez 50 osób. Jeden z ich nie należy do związku, inna podpisała się trzy razy... Poza tym czynne prawo wyborcze mają członkowie, którzy regularnie płacą składki. Na liście wiele osób nie miało tej kwestii uregulowanej.

- Sugeruje Pan, że chodzi tylko o władzę?

- Pan to powiedział. Nie jestem przypisany żadną umową do fotela prezesa, aby musiał pełnić tę funkcję. Mogę ją porzucić. Wszyscy sobie wyobrażają, że zarabiam parę tysięcy złotych miesięcznie. Bzdura. Zarabiam 1,500 zł, a pracuję za trzech. To praca społeczna. Można ją porzucić gdy uzna się, że nie ma sensu. Z drugiej strony nie można mieć kamienia na szyi i nie potrafić go odciąć. Ja utonąć nie zamierzam. A sprzedaż budynku - przy wszystkich zaległościach, które mamy - jest jedynym rozwiązaniem. Dzięki sprzedaży staniemy się jednym z najmocniejszych związków w Polsce.

<!** reklama>

- Z podreperowanym budżetem, ale bez jednego z budynków, który można wykorzystać na wiele sposobów.

- Myli się Pan. To jest kamień u szyi, ruina. Każdy kolejny użytkownik maksymalnie wysysał z tego budynku co potrafił, a nic nie wkładał. Budynek zbudowano przez 1975 rokiem. Potrzebuje kapitalnego remontu.

- Czyli nie będzie walnego zebrania?

- Nie jestem masochistą. Sytuacja jest tak napięta i podsycana, że nie widzę teraz takiej możliwości, ani powodu. Nie mam też takiego obowiązku.**

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska