1 kwietnia fotoradar straży miejskiej zniknął z ulic Torunia. To konsekwencja decyzji prezydenta Michała Zaleskiego, który zapowiedział to już jesienią ubiegłego roku.
[break]
Pierwotnie fotoradar, który wymagał reanimacji po tym, jak przejechał go agresywny kierowca, miał przestać mierzyć prędkość pojazdów w lipcu. - Decyzję o zaprzestaniu jego działalności trzeba było podjąć właśnie teraz, po to, aby pracownicy zatrudnieni w komórce Straży Miejskiej, zajmującej się obróbką zdjęć i wysyłaniem mandatów do kierowców, zdążyli załatwić sprawy zdjęć zrobionych do 31 marca - mówi Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Michała Zaleskiego.
A jest tego sporo. Jarosław Paralusz, rzecznik toruńskiej Straży Miejskiej szacuje, że wszczętych jest ponad 1000 spraw, w czasie których wyjaśnia się, kto prowadził auto. Sporządzanych jest także około 300 wniosków o ukaranie kierowców przez sąd. Na razie fotoradar trafił do magazynu. Ma być sprzedany.
Obróbką zdjęć i przygotowywaniem mandatów oraz sporządzaniem wniosków do sądu zajmowało się 8 pracowników cywilnych. Jedna z tych osób uzyskała już prawa emerytalne, 2 znajdą zatrudnienie w centrum monitoringu.
- Prezydent zgodził się również na utrzymanie pozostałych pięciu etatów. Przeznaczone będą dla strażników patrolujących ulice - dodaje Jarosław Paralusz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?