Koniec taryfy ulgowej w sprawie segregacji odpadków w Toruniu

Skończył się okres ochronny, który wyznaczono dla mieszkańców Torunia na pół roku - licząc od 1 lipca, kiedy wystartowała śmieciowa rewolucja. Rozpoczęło się sprawdzanie, na ile wywiązujemy się z deklaracji.

O tym, że taryfa ulgowa już nie obowiązuje, przekonała się m.in. część lokatorów SM Kopernik. Spółdzielnia powiesiła w klatkach schodowych informację przypominającą o obowiązku segregowania odpadów. - Gmina Miasto Toruń wszczęła z urzędu postępowanie w sprawie określenia w SM Kopernik wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami. Zwracamy się do Państwa z gorącym apelem: segregujmy odpady! - czytamy.
Władze spółdzielni tłumaczą, że cała sytuacja ma charakter incydentalny i nie jest regułą. - Do naszych obowiązków administracyjnych należy także kontrola w zakresie zbiórki odpadów. Powołaliśmy nawet specjalny zespół, który zajmuje się tą problematyką - mówi Czesław Degórski, wiceprezes SM Kopernik.

Wydział Gospodarki Komunalnej uspokaja, że wszczęcie postępowania to „żółta kartka” - rodzaj ostrzeżenia dla mieszkańców. I tylko od nich zależy, czy na upomnieniu się skończy. - Jeśli był to wyjątek od reguły, to postępowanie zostanie umorzone - mówi Marcin Kowallek, dyrektor WGK. - Jeśli jednak sytuacja będzie występowała permanentnie, to konsekwencją może być nałożenie wyższej opłaty.
Powściągliwość urzędników wynika m.in. z faktu, że w przypadku zabudowy wielorodzinnej wyciągane są wnioski na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej. Wystarczy jeden niesegregujący lokator, by płacili za niego wszyscy. Stąd też najpierw upomnienie i obserwacja, a dopiero później kara. - Bardziej zależy nam na tym, by śmieci były segregowane niż na zwiększaniu opłat - dodaje Marcin Kowallek. Sposób prowadzenia zbiórki kontroluje samo Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania. Według danych spółki do kosza trafia o 20 proc. posegregowanych odpadów więcej niż przed rewolucją.