Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Buczkowski: Postaram się nie zawieść

Redakcja
Rzadko się zdarza, aby zdrowy Krzysztof Buczkowski oglądał poczynania swoich kolegów z parkingu. Jakie emocje towarzyszyły Panu w sobotnim wieczór?

Polscy żużlowcy zajęli dopiero drugie miejsce w półfinale Drużynowego Pucharu Świata i będą musieli walczyć o finał w barażu. Pojedzie w nim wychowanek GTŻ Grudziądz, obecnie reprezentant Polonii Bydgoszcz Krzysztof Buczkowski, który zastąpił w składzie Grzegorza Walaska.

<!** Image 3 align=right alt="Image 192502" sub="Krzysztof Buczkowski startował już w kadrze Polski [Fot.: archiwum]">Rzadko się zdarza, aby zdrowy Krzysztof Buczkowski oglądał poczynania swoich kolegów z parkingu. Jakie emocje towarzyszyły Panu w sobotnim wieczór?

Stres był, ale z pewnością mniejszy niż u kolegów, którzy się ścigali. Starałem się pomóc, jak tylko mogłem. Podczas obchodu toru oraz w trakcie zawodów, wymieniałem z kolegami uwagami odnośnie nawierzchni.

Kibice dwukrotnie, po słabych występach Grzegorza Walaska, skandowali „Gdzie jest Buczek?”. Czy na takim torze, jaki był w sobotę, byłby pan w stanie zdobyć więcej niż dwa oczka?

To trudne pytanie. Od dłuższego czasu na Polonii ścigamy się na innej nawierzchni. Myślę jednak, że jakoś bym sobie poradził, bo pamiętam czasy, gdy na Sportowej było twardo. Roztrząsanie tego tematu nie ma jednak w tej chwili żadnego sensu. Musimy skupić się na barażu.

Nie udało się bezpośrednio awansować do finału, bo słabo spisał się Grzegorz Walasek. Czy koledzy z zespołu mieli do „Grega” pretensje?

Grzegorz miał pecha, bo dwa razy zerwał mu się łańcuch, przez co stracił jeden, a może nawet i dwa punkty. Każdemu mogą przytrafić się takie defekty. Pozostali zawodnicy doskonale to rozumieją, taki jest żużel. Dlatego żadnych pretensji nie było.<!** reklama>

W jakich okolicznościach dowiedział się pan, że zastąpi Walaska w czwartkowym barażu w Malilli?

Po sobotnich zawodach trener Marek Cieślak i Tomek Gollob poprosili mnie na rozmowę. Zapytali, jak czuję na torze w Malilli. Odpowiedziałem, że mi pasuje. Usłyszałem, że nie mam gwarancji jazdy w finale, ale w barażu pojadę na sto procent. To dla mnie ogromne wyróżnienie. Postaram się nie zawieść, dam z siebie wszystko.

12 czerwca startował pan w Malilli w meczu ligowym, zdobywając 8 punktów. Pana plecy oglądali wtedy m.in. Andreas Jonsson, Darcy Ward czy Fredrik Lindgren...

Tak jak mówiłem wcześniej, lubię startować na torze Dackarny. Przeważnie jest tam przyczepna nawierzchnia, ale w zawodach barażowych może być inaczej. Trzeba będzie dopasować sprzęt w trakcie treningu.

Czy na czwartkowe zawody przygotował pan jakiś specjalny sprzęt?

Nie. Zabieram te same trzy motocykle, na których ścigam się w polskiej i szwedzkiej lidze. Jeszcze przed półfinałem DPŚ w Bydgoszczy silniki przeszły gruntowny remont. Wszystko jest przygotowane w stu procentach.

Polskę czeka pojutrze ciężkie zadanie, bo awans do finału wywalczy tylko zwycięzca. Poza tym, do reprezentacji Danii dołączy Nicki Pedersen, którego nie było w Bydgoszczy...

Nicki to świetny zawodnik, ale można go pokonać. My mamy Tomka Golloba, Piotra Protasiewicza oraz Maćka Janowskiego. Jeżeli pojedziemy na swoim poziomie, to powinniśmy wygrać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska