Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Buczkowski wraca z Danii z brązowym medalem

Karol Piernicki
Polska reprezentacja żużlowa wywalczyła w Vojens brązowy medal drużynowego pucharu świata. Od lewej grudziądzanin Krzysztof Buczkowski, Maciej Janowski, Bartosz Zmarzlik i Przemysław Pawlicki
Polska reprezentacja żużlowa wywalczyła w Vojens brązowy medal drużynowego pucharu świata. Od lewej grudziądzanin Krzysztof Buczkowski, Maciej Janowski, Bartosz Zmarzlik i Przemysław Pawlicki Jarosław Pabijan
Triumfem reprezentacji Szwecji zakończył się wczorajszy finał drużynowego pucharu świata na żużlu. To wielka niespodzianka. Drugie miejsce zajęli Duńczycy, a trzecie polska kadra w składzie z grudziądzaninem.

Polacy do finału przebijali się przez baraż, który w czwartek także rozgrywany był w Vojens. Biało-czerwoni triumfowali w zawodach, a jednym z autorów sukcesu był grudziądzanin Krzysztof Buczkowski. Jeździec MRGARDEN GKM Grudziądz wskoczył do składu Polaków w ostatniej chwili - w obliczu kontuzji Piotra Pawlickiego i Jarosława Hampela. Z roli jokera wywiązał się znakomicie. Krzysztof Buczkowski na torze w duńskim Vojens w pięciu startach zgromadził 13 punktów, przegrywając tylko z dwoma Brytyjczykami - niepokonanym Taiem Woofindenem oraz dobrze jeżdżącym Richardem Lambertem.

Polacy triumfowali z dorobkiem 48 punktów, o pięć wyprzedzając Brytyjczyków. Na trzecim miejscu uplasowali się Amerykanie, natomiast w stawce zupełnie nie liczyli się zdziesiątkowani Rosjanie, u których zabrakło Emila Sajfutdinova oraz braci Łagutów.

W finale już tak różowo nie było. Podopieczni Marka Cieślaka od początku zawodów mieli problemy, ale po dziewiątej gonitwie, w której startował Buczkowski, zdołali nawet wyjść na prowadzenie. Grudziądzanin w pierwszej serii startów miał spore problemy, jednak zdołał na trasie wywalczyć jeden punkt, wyprzedzając szwedzkiego jeźdźca Linusa Sundstroema. W drugiej z kolei stracił jedną pozycję na rzecz Szweda Antonio Lindbaecka, ale znów przyjechał do mety na trzeciej pozycji. We wspomnianym już biegu dziewiątym Buczkowski znów znakomicie spisał się na trasie, przyjeżdżając do mety na drugiej lokacie, wyprzedzając na dystansie kolejnego z reprezentantów Trzech Koron Fredrika Lindgrena.

W czwartej serii żużlowiec MRGARDEN GKM świetnie wystartował, lecz bezpardonowy atak jednego z rywali sprawił, że na drugim wirażu pojechał mocno pod bandą, a że dodatkowo wpadł w koleinę, musiał ratować się przed upadkiem i spadł na czwarte miejsce, którego nie zdołał poprawić. W wyścigu dziewiętnastym, przedostatnim wczorajszego finału, Buczkowskiego zastąpił z rezerwy Maciej Janowski.

- Taka jest decyzja trenera, a Maciej jedzie bardzo szybko, więc muszę to zaakceptować. Liczy się wynik całej drużyny - komentował na antenie telewizyjnej Krzysztof Buczkowski.

Losy finału rozstrzygały się do ostatniego biegu. Andreas Jonsson dał triumf Szwedom, którzy na samym finiszu wyprzedzili broniących tytułu gospodarzy. Z kolei Przemysław Pawlicki przywiózł do mety oczko przed Australijczykami, co dało Polakom brąz.

Dodajmy, że przełożenie finału z soboty na niedzielę spowodowało, że wczorajsza kolejka PGE Ekstraligi została odwołana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska