Kto się boi, ten pali

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Biorą? A jak. Zresztą nie tylko biorą. Też ułatwiają, naginają, wyciszają, załatwiają robotę pociotom... Za pieniądze, za seks, za władzę albo żeby zrewanżować się za jakieś stare kręcenie lodów. Korupcja to problem wszechpolski. A kto jest ikoną walki z korupcją? Tak naprawdę wcale nie ci, którzy najwięcej o tym plotą. W Polsce ikoną walki z korupcją jest Julia Pitera. Dlatego jej płonący ford to wyjątkowa sprawa.

Bo to Julia Pitera krzyczała o skandalach od zawsze - i choć dorabiano jej różne gęby, to jakoś nie udało się żadnej doczepić na stałe. Dzisiaj oszczędzają ją nawet oponenci, zresztą PiS-owi byłoby wyjątkowo niezręcznie atakować właśnie kogoś takiego. I dlatego, choć brzmi to nieznośnie górnolotnie, Julia Pitera musi poczuć solidne wsparcie. Bo chyba nikt nie wierzy w przypadek. Samochody podpala się zwykle konkretnym osobom.

<!** reklama>Polska korupcja się zmienia - inna była na początku lat 90., inna jest dzisiaj. I będzie dalej się zmieniać, wraz ze znikaniem napędzającego ją państwowo-prywatnego zlepieńca. Walka z korupcją to sztandar poprzedniego rządu - i choć błędów było sporo, to przynajmniej udało się zastraszyć paru facetów z wielkimi kieszeniami (proszę pogadać z biznesmenami żyjącymi z gminnych przetargów, w jaki dygot wpadli niektórzy notable wszędzie widzący kamery CBA). Tyle że sztandar jakoś nie przeszkadzał ani magikom od listy leków refundowanych, ani urządasom wydającymi krocie na knajpy i głupoty dzięki służbowymi kartom kredytowym.

Komu przeszkadza Julia Pitera? Kandydatów tylu, że aż strach. Na szczęście nie wygląda na to, żeby pani Julia się przestraszyła.