Kto ukradł internet? Toruń zmaga się z falą kradzieży kabli telekomunikacyjnych

**<!** Image 3 align=none alt="Image 223908" >
Dramat - tak w firmie telekomunikacyjnej Orange Polska nazywają plagę uszkodzeń sieci spowodowaną ostatnio w Toruniu przez złodziei kabli. Zagrożona jest przez to nawet działalność służb ratowniczych.**

- Z tak dużą skalą tego zjawiska nie mieliśmy w Toruniu jeszcze do czynienia - mówi Maria Piechocka, rzecznik Orange Polska. I podaje liczby. - W ciągu 10 miesięcy tego roku w samym Toruniu odnotowaliśmy prawie 90 kradzieży i dewastacji sieci. Tymczasem w całym ubiegłym było ich 70. <!** reklama>

Według Marii Piechockiej zmienił się również obszar działania złodziei przewodów. Kiedyś kradli głównie w lasach i na polach. Teraz przenieśli się do miast. Może to być spowodowane tym, że coraz więcej linii w odludnych miejscach jest monitorowana.

- Każde uszkodzenie linii, również pomiędzy dwiema wioskami, to kłopot dla mieszkańców i niesie ze sobą niebezpieczeństwo, że ktoś zostanie pozbawiony możliwości wezwania pomocy. Uszkodzenia linii telekomunikacyjnych w mieście niestety dotykają zwykle znacznie większej liczby osób i mają bardziej dotkliwe skutki - dodaje Maria Piechocka.

W styczniu tego roku z usług telekomunikacyjnych w różnych okresach tego miesiąca nie mogło skorzystać w sumie 200 abonentów z Torunia. Natomiast w samym tylko wrześniu przerwy w dostępie do telefonu lub internetu spowodowane przez złodziei dotknęły już 2000 osób i firm z Torunia!

Niedawno próbowano wyciągnąć kabel ze studzienki przy ulicy Wybickiego w Toruniu, co groziło tym, że bez łączności pozostałyby komenda miejska straży pożarnej i centrum ratownictwa. Obie służby mieszczą się przy ulicy Legionów, ale na szczęście mają zapasowe łącza telekomunikacyjne.

Toruńscy policjanci przyznają, że notują przypadki kradzieży przewodów telekomunikacyjnych w naszym regionie. Ale jednocześnie dziwią się, że operator telekomunikacyjny nazywa to plagą.

- Trudno jednoznacznie określić skalę tego zjawiska, ponieważ nie mamy tak szczegółowych danych jak operator - mówi Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji. - Szkoda tylko, że przedstawiciel Orange Polska nie skontaktował się z nami, abyśmy mogli razem zastanowić się, co można jeszcze zrobić, aby takim kradzieżom zapobiegać.