„W Warszawie odbyła się kolejna konferencja rzecznika prasowego rządu, Jerzego Urbana dla dziennikarzy zagranicznych oraz grupy dziennikarzy polskich. Część pytań skierowanych zwłaszcza przez dziennikarzy zachodnich dotyczyła spraw związanych z uprowadzeniem księdza Jerzego Popiełuszki - informowały „Nowości” 24 października 1984 roku. - Przedstawiciel BBC prosił o przekazanie najnowszych wiadomości na temat uprowadzenia i czy są to wiadomości pomyślne...
- Niestety - powiedział na to Jerzy Urban - nie wiem, kto dokonał porwania ks. Popiełuszki. Cała milicja w Polsce jest „postawiona na nogi” i trwa intensywne śledztwo.
Zobacz także: „Uniwersam” nareszcie otwiera podwoje, czyli kalendarium 50-lecia „Nowości”
Odnosząc się do tego zdarzenia, Jerzy Urban oświadczył: czyn ten, ktokolwiek go dokonał miał ugodzić w pozytywne procesy, które się w Polsce dokonują. Na przykład miał zaćmić proces normalizacji z niektórymi krajami Zachodu. Jest to wydarzenie wymierzone w proces odnowy, w swych intencjach ma ono godzić przypuszczalnie w stosunki państwo - Kościół. Jednym słowem - stwierdził rzecznik - godzi ono we wszystko to, czym żywotnie jest zainteresowane polskie społeczeństwo, uderzyć chciano w rząd polski. Zdecydowanie potępiam - kontynuował Jerzy Urban - bandytyzm polityczny. W Polsce w zasadzie jeszcze go nie było.
Na pytanie czy rzecznik potwierdza swój komentarz dla agencji Reutera, że jest to prowokacja polityczna, J. Urban odparł, że zdecydowanie potwierdza”.
Zagraniczni dziennikarze pytali również o pojawiające się na zachodzie doniesienia o działającej na Pomorzu grupy terrorystycznej.
- Istotnie, toczyło się w Toruniu śledztwo w związku z e skargami o rzekome porwania - odparł Urban. - Śledztwo to zostało umorzone.
Jak stwierdził rzecznik, do niektórych porwań nie doszło, w innych przypadkach nie wykryto sprawców. W tym przypadku być może sprawcy również nie mieli być wykryci, ale stało się inaczej.
Zobacz także: Między Egiptem i Abisynią [RETRO]
„W ramach prowadzonych działań śledczych w sprawie uprowadzenia księdza Jerzego Popiełuszki, na polecenie ministra spraw wewnętrznych, Służba Bezpieczeństwa i Milicja Obywatelska zatrzymały wszystkich ustalonych dotychczas właścicieli i użytkowników samochodów fiat 125p, którzy w dniu 19 października przebywali w rejonie uprowadzenia, a ich samochody odpowiadają szeregu cechom określonym przez Waldemara Chrostowskiego. - informowały „Nowości” 33 lata temu. - Zatrzymani zostali między innymi: Sonia G., niepracująca z zawodu krawcowa z Warszawy; Grzegorz P., funkcjonariusz MSW z Warszawy; Tadeusz J., taksówkarz z Bydgoszczy; Edward W., inżynier mechanik z Bydgoszczy; Wiesław W., taksówkarz z Bydgoszczy.
W tym samym dniu, w godzinach późniejszych, rzecznik prasowy MSW przekazał kolejny komunikat następującej treści:
W związku z komunikatem z dnia 24 bm dotyczących zatrzymania wszystkich ustalonych dotychczas właścicieli i użytkowników samochodów fiat 125p, którzy w dniu 19 października przebywali w rejonie uprowadzenia księdza Popiełuszki, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych informuje, że Sonia G., Edward W. oraz inne osoby po złożeniu wyczerpujących wyjaśnień zostały zwolnione w tym samym dniu. Minister Spraw Wewnętrznych, po zatrzymaniu Grzegorza P., funkcjonariusza MSW z Warszawy, wystąpił z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie za samowolne oddalenie się ze służby w dniu 19 bm, sfałszowanie zapisu w książce eksploatacji samochodu służbowego i brak przekonującego alibi.
W dniu dzisiejszym Waldemarowi Chrostowskiemu zostaną okazane samochody, a wśród nich samochód, którym prawdopodobnie został uprowadzony ks. Popiełuszko ”.
Zobacz także: Sto lat temu zmarł budowniczy z Toruniem w sercu [Retro]
„Przypadł mi dziś niezwykle trudny, gorzki obowiązek przedstawienia dotychczasowych ustaleń związanych z uprowadzeniem księdza Jerzego Popiełuszki - powiedział 33 lata temu ówczesny szef MSW generał Czesław Kiszczak. Jego słowa, jak zresztą każdą wiadomość dotyczącą porwania kapelana Solidarności, „Nowości” opublikowały na pierwszej stronie. W tym przypadku nie mogły być inaczej, generał poinformował o wykryciu i aresztowaniu sprawców. - Z największą przykrością muszę stwierdzić, że są nimi trzej młodzi funkcjonariusze resortu spraw wewnętrznych. Organizatorem porwania był kapitan Grzegorz Piotrowski, lat 33 naczelnik wydziału jednego z departamentów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, z wykształcenia matematyk, zatrudniony w resorcie od 9 lat. Współuczestnikami są: porucznik Waldemar Chmielewski, lat 29 oraz porucznik Leszek Pękala, lat 32. Wszyscy oni pracowali w jednym wydziale, którego szefem był Grzegorz Piotrowski. (...)
Niestety, nie mogę obecnie udzielić informacji, ani nawet dostatecznie wiarygodnych domniemywań co do losów ofiary porwania. Podejrzani składają w śledztwie krańcowo różne zeznania, raz po raz zmieniane i odwoływane. Odmawiają dotychczas ujawnienia licznych ważnych szczegółów, które mogłyby ułatwić poszukiwania księdza Popiełuszki. Jedna z uzasadnionych hipotez zakłada, że ofiara porwania nie żyje”.
NowosciTorun
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?