Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto usłyszy krzyki?

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
- Nie możemy słuchać już tych krzyków. Sprawę zna policja, opieka społeczna i szkoła, a koszmar ciągnie się dalej - twierdzą sąsiedzi. Ich wersję potwierdzają krewni.

- Nie możemy słuchać już tych krzyków. Sprawę zna policja, opieka społeczna i szkoła, a koszmar ciągnie się dalej - twierdzą sąsiedzi. Ich wersję potwierdzają krewni.

Mała wieś w gminie Kowalewo Pomorskie. 62-letni mężczyzna sam zajmuje się dwom synami: 16-latkiem i 13-latkiem. O wiele młodsza od niego konkubina, matka chłopców, pracuje w Holandii. Rodzina jest wewnętrznie skonfliktowana.

- Zamyka okna, żeby nie było słychać krzyków chłopców, ale to niewiele daje. Słychać - relacjonuje małżeństwo, mieszkające obok. - Ostatnio katował ich w sobotę i niedzielę. Zbił, a potem na cały regulator włączył mszę świętą.

Ciotka, mieszkająca w innej miejscowości, potwierdza: tym chłopcom dzieje się wielka krzywda. - Starszy wiele razy skarżył mi się, że dostaje od ojca po głowie, plecach, że wykręca mu ręce. Raz ojciec dusił go kablem - relacjonuje kobieta. - Pomagałam, dawałam schronienie, ale potrafił za to nasłać na mnie policję. Od czasu, kiedy uderzył mnie w głowę i doznałam wstrząsu mózgu, trzymam dystans.

Ostatnio mężczyzna jest przekonany, że matka chłopców ma w Holandii adoratora. - Z tą wiadomością przyjechał do mnie w nocy. Wysłuchałam go. Odjeżdżając płakał i groził, że zrobi coś sobie i dzieciom - dodaje krewna.

<!** reklama>Komenda policja w Golubiu-Dobrzyniu (podlega jej komisariat w Kowalewie) zna temat. - W stosunku do tego mężczyzny toczyło się postępowanie sprawdzające, dotyczące znęcania się nad dzieckiem. W lipcu Prokuratura Rejonowa w Golubiu-Dobrzyniu zdecydowała jednak o odmowie wszczęcia dochodzenia ze względu na brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa - mówi Jarosław Wiśniewski. - Jeden z chłopców wyraził chęć zamieszkania z ciotką, jako rodziną zastępczą. Nie wiem jednak, na jakim etapie jest ta sprawa.

Rodziną, jak zapewnia, żywotnie interesuje się Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kowalewie. - Mieliśmy pewne sygnały o biciu, ale żeby to wyglądało aż tak, nie sądziliśmy - mówi Iwona Arciszewska, zastępca kierownika ośrodka. - Tę rodzinę mamy pod stałym nadzorem. Współpracujemy od dawna ze szkolnymi pedagogami, najpierw w szkole podstawowej, teraz w gimnazjum w Kowalewie.

Dorota Witkowska, pedagog kowalewskiego gimnazjum orientuje się w skomplikowanej sytuacji rodzinnej chłopców. - Ich ojciec był i jest naszym częstym gościem. Trudno mu zarzucić brak zainteresowania. Miałam pewne sygnały o możliwym biciu, ale chłopcy mi tego nie potwierdzili - zaznacza.

Agnieszka Kilińska-Piotrkowska, wicedyrektorka szkoły dodaje, że młodszy z chłopców (starszy opuścił gimnazjum, bo nie dawał rady z nauką) jest obserwowany przez wuefistów. - Na razie nie mamy dowodów, by chłopcy byli bici. Mamy tylko pomówienia - mówi.

Krewne tymczasem twierdzą, że chłopcy mają przez ojca nakazane milczenie.

PS Personalia do wiadomości red.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska