Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kujawsko-Pomorskie. Pacjentka karygodnie traktowana? Szpital: "To pomówienia!"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Córka nieżyjącej już pacjentki twierdzi, że jej mama w czasie pandemii była karygodnie traktowana w jednym ze szpitali w Kujawsko-Pomorskiem. Rzecznik lecznicy zaprzecza i podkreśla, że to pomówienia, a żadnej skargi placówka w tej sprawie nie dostała.
Córka nieżyjącej już pacjentki twierdzi, że jej mama w czasie pandemii była karygodnie traktowana w jednym ze szpitali w Kujawsko-Pomorskiem. Rzecznik lecznicy zaprzecza i podkreśla, że to pomówienia, a żadnej skargi placówka w tej sprawie nie dostała. pixabay/nadesłane (wszystkie fot.)
Według Inezy Malcherczyk jej schorowana matka seniorka była karygodnie traktowana w okresie pandemii przez personel jednego ze szpitali w Kujawsko-Pomorskiem. - To pomówienia - odpowiada rzecznik lecznicy. I podkreśla, że żadnej skargi placówka nie dostała.

Obejrzyj: Gwiazdy You Can Dance w SP 10 w Toruniu

od 16 lat

Sprawę nieżyjącej już pacjentki Benedykty Stępień, pochodzącej z Bydgoszczy, opisaliśmy na naszych łamach dwa tygodnie temu. O nagłośnienie tematu prosiła nas jej córka Ineza Malcherczyk.
- Wszystko, co powiedziałam, podtrzymuję. Wolą mojej mamy było nagłośnienie tej sprawy. Nie mam nic do ukrycia, dlatego podaję do prasy pełne dane własne i mamy - mówi bydgoszczanka. Sama jest poważnie przewlekle chora, ale milczeć nie zamierza.

Polecamy

Taka jest relacja Inezy Malcherczyk, córki pacjentki

Przypomnijmy w skrócie. 75-letnia pani Benedykta, pensjonariuszka DPS-u, w lipcu 2021 trafiła do jednej z lecznic w Kujawsko-Pomorskiem. Tutaj, według relacji córki, pacjentka miała być karygodnie traktowana przez część personelu. Sprzyjać wszystkiemu miał zakaz odwiedzin w związku z pandemią.

- Mama była bez potrzeby wiązana pasami do łóżka. Nie zmieniano jej pieluchy i miała koszmarne odleżyny (załączam zdjęcia). Odmawiano jej podania wody, gdy prosiła o popicie. Zostały jej rany po wyrwaniu wenflonu. Była upokarzana przez personel; zresztą inni pacjenci też. Pielęgniarka zabierała jej maseczki jednorazowe, papierosy, zapalniczkę. Mówiła, że mamie "to się przecież i tak już nie przyda" - oto część relacji pani Inezy (córka przekazuje to, na co skarżyła jej się matka).

Po tych przeżyciach seniorka miała nie zgadzać się na kolejne hospitalizacje w opisywane placówce. - Po lipcowym pobycie w innej lecznicy ta pani trafiła do naszego szpitala 17 sierpnia 2021 roku i przebywała u nas do 10 września. Po raz kolejny była u nas hospitalizowana od 24 do 27 września 2021 roku - przekazał nam Eryk Milarski, rzecznik Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu.

27 września 2021 roku pacjentka zmarła. Do hospitalizacji i opieki w toruńskim szpitalu miejskim zarzutów żadnych nie ma. Jeśli natomiast chodzi o szpital, w którym matka pani Inezy miała być tak karygodnie traktowana, to bydgoszczanka twierdzi, że trzy miesiące po śmierci matki napisała do placówki skargę mailem. Odpowiedzi nie dostała.

Szpital skargi nie dostał. Rzecznik: "Wszystko to pomówienia"

"Nowości" poprosiły rzecznika opisywanej lecznicy o wyjaśnienie sprawy pani Benedykty.

Rzecznik po pierwsze przekazuje, że "zawarty w artykule opis i przytaczany rzekomy przebieg hospitalizacji pacjentki jest w całości nieprawdziwy i nie mający odzwierciedlenia w rzeczywistości".

Po drugie, informuje że tej sprawie nie wpłynęły żadne skargi ani do koordynatora oddziału, ani do dyrekcji szpitala. - Nie otrzymaliśmy także żadnych sygnałów o nieprawidłowościach z Domu Pomocy Społecznej, w którym na co dzień przebywała pacjentka. Pojawiające się ze strony rodziny zarzuty kierowane po 2 latach od hospitalizacji, w sytuacji, gdzie chora nie może się już wypowiedzieć, a brak jest jakichkolwiek śladów dotychczasowych interwencji rodziny w tej sprawie, traktujemy jako pomówienie - podkreśla rzecznik.

Według rzecznika lecznicy w tych okolicznościach "zamieszczenie materiału niewątpliwie nie może zostać uznane za rzetelne prezentowanie pozyskanych informacji, co za tym idzie, prowadzi do naruszenia dóbr osobistych szpitala".

Do sprawy niebawem wrócimy, bo czekamy jeszcze na informacje z policji. Zgodnie z wolą Inezy Malcherczyk przekazaliśmy policji numer telefonu komórkowego nieżyjącej już matki. Miała z niego w lipcu 2021 roku ze szpitala dzwonić ze skargą na to, co dzieje w lecznicy.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska