Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łata dla brata

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Jak wiadomo, nasze życie to konieczność ciągłego wybierania. Czasami wybór jest prosty, bezbolesny i na naszym życiu mało waży. Czasami jest trudniej, wtedy, gdy zastanawiamy się nad mniejszym złem, a od naszej decyzji zależy wszystko, co zdarzy się później. Czasami taki wybór to konieczność pogruchotania jakiejś lojalności - środowiskowej, rodzinnej, zawodowej. I wtedy boli wyjątkowo.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Jak wiadomo, nasze życie to konieczność ciągłego wybierania. Czasami wybór jest prosty, bezbolesny i na naszym życiu mało waży. Czasami jest trudniej, wtedy, gdy zastanawiamy się nad mniejszym złem, a od naszej decyzji zależy wszystko, co zdarzy się później. Czasami taki wybór to konieczność pogruchotania jakiejś lojalności - środowiskowej, rodzinnej, zawodowej. I wtedy boli wyjątkowo. A do tego - jak mawiał poeta - jest tyle różnych dróg przez życie, że każdy ma prawo wybrać źle.

„Królów nocy” zmajstrowano w konwencji policyjnego dramatu, ale tak naprawdę traktują o konsekwencjach życiowych wyborów. No a ambicje mają solidne, aż po sufit, wykraczające zdrowo poza swój gatunek. Chciałoby się powiedzieć: szekspirowskie, gdyby nie zabrzmiało to zbyt ironicznie w stosunku do twórców tej produkcji. Bo to niezły i niegłupi film, tyle że jakby troszeczkę przesadzono tu z tym intelektualnym zadęciem... I trzeba się nieco wysilić, żeby o nim zapomnieć.

<!** reklama>Mamy tu bowiem rozedrgany układ rodzinny - dominującego ojca z żelaznymi zasadami oraz dwóch synów. Jeden idzie śladem dzielnego taty, drugi, ten marnotrawny, stara się odkryć swój sposób na życie - jego poszukiwania sprawiają zaś, że relacje w rodzinie są nieciekawe. Zwłaszcza, że ma łatkę lekkoducha i podróżuje po innym świecie - pełnym radości życia i permanentnej balangi na granicy niebezpieczeństwa. A to oczywiście nijak nie współgra z nudnawym rodzinnym światem sztywnych zasad. Do tego wszyscy panowie funkcjonują w warunkach decyzji ekstremalnych - w policyjno-gangsterskim świecie przemocy, gdzie poczucie lojalności czy rodzinnych układów ma inną wagę niż w jakiejś biurowej wojence. Bo tam można nie dostać premii, a tu wplątujemy się w wojnę prawdziwą, gdzie zabija się i okalecza. Można oczywiście od takich ekstremalnych deklaracji i wyborów uciekać. Ale do czasu.

Przenosimy się w lata 80. Rodzina policjantów musi zmierzyć się z wkraczającą w narkotykowy biznes rosyjską mafią. Jeden z synów szefa policji jest dziarskim młodym oficerem, drugi prowadzi modny klub należący do Rosjan. Kiedy sprawy w swoje ręce biorą prawdziwi radzieccy bandyci, klubowicz ma poważny problem.

Trochę przeszkadzają w tym filmie pretensje, trochę banały, trochę brak fabularnych zaskoczeń. Pozytywy jednak przeważają. Są i solidne sensacyjne sekwencje, i efektowne ogranie klimatu lat 80., i znakomity Joaquin Phoenix w roli niepokornego syna. To jego film. Nawet ojciec - czyli sam Robert Duvall - nie dał mu rady.

PS. Recenzję filmu „To nie jest kraj dla starych ludzi”, zwycięzcy tegorocznego rozdania Oscarów, zamieściliśmy w poprzednim magazynie „Nowości”.

„Królowie nocy”, reż. James Gray

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska