Lepsze od wiceliderek

Ślęza do 5. kolejki była jedną z dwóch niepokonanych ekip w rozgrywkach Tauron Basket Ligi Kobiet. Wprawdzie drużyna prowadzona przez Algirdasa Paulauskasa nie grała do tej pory z najlepszymi ekipami w lidze, ale i tak komplet zwycięstw mógł budzić respekt.
Katarzynki, po słabym starcie sezonu, pewnie pokonały przed tygodniem Widzew Łódź i nie zamierzały poprzestać na jednej wygranej. Dlatego też we Wrocławiu od samego początku starały się przejąć inicjatywę w tym meczu.
Taka taktyka okazała się dość skuteczna, bo to właśnie podopieczne Anatolija Bujalskiego prowadziły w tym spotkaniu przez ponad 36 min.
Trzeba jednak zaznaczyć, że o wygraną drżały do ostatnich sekund. W 35. min., po punktach Joanny Walich, prowadziły już 76:66. Niestety, od tego momentu oddały inicjatywę miejscowym.
Gospodynie kolejne 3 minuty wygrały 10:0 i na tablicy wyników był remis po 76.
Końcówka była jednak szczęśliwa dla torunianek. Na 1,5 minuty przed końcową syreną po trafieniu Agnieszki Śnieżek Ślęza prowadziła 78:77. W kilku kolejnych akcjach Katarzynki nie były w stanie zdobyć punktów z gry, ale faulowana na 36 sekund przed końcową syreną Paulina Misiek wykorzystała oba rzuty wolne i Energa znów prowadziła (79:78). Chwilę później przestrzeliła Śnieżek i od razu faulowała Matee Ajavon. Amerykanka trafiła raz. Wrocławianki miały jeszcze akcję na dogrywkę lub zwycięstwo, ale Katarzyna Krężel spudłowała spod samego kosza.
W sobotę o godz. 18 Energa zagra z Basketem Gdynia.

Ślęza Wrocław - Energa Toruń 78:80 (18:28, 21:16, 20:22, 19:14).
Ślęza: K. Krężel 17 (3x3), S. Zoll 17 (2), A. Śnieżek 15, C. Shegog 13, M. Leciejewska 6 oraz D. Mistygacz 6 (2), E. Sulciute 4 (1), Z. Sklepowicz i J. Czarnecka po 0.
Energa: M. Ajavon 21, V. Macaluay 15, M. Skorek 12 (2), K. Alikina 11, P. Misiek 6 oraz W. Idczak 9 (3), J. Walich 6, S. Kudraszowa 0.