Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewodopa, czyli mglistość widzę, mglistość!

Ryszard Warta
Ryszard Warta
red
Chcieliby Państwo zrezygnować z umowy na telefon komórkowy? Zrezygnować? Jakże to prostackie sformułowanie. Zgodnie z umową mogą Państwo złożyć „Oświadczenie Klienta w przedmiocie braku woli kontynuowania Umowy”. Przy takim języku, uwielbiane przez polityków „nie mam wiedzy” zamiast „nie wiem” to szczyt językowej elegancji.

Kilka dni temu Sejm przyjął przygotowane przez Radę Języka Polskiego „Sprawozdanie o stanie ochrony języka polskiego za lata 2012-2013”. Powstają one co dwa lata i za każdym razem badają inny wycinek współczesnej polszczyzny. Tym razem językoznawcy z RJP zajęli się m.in. analizą języka umów, regulaminów, ofert telekomunikacyjnych.

No, łatwa lektura to nie była . Jak wiadomo, tylko mały odsetek klientów czyta podpisywane umowy. Ciągle się powtarza, że to gruby błąd. Z drugiej strony, sens czytania jest taki sobie, bo przeciętny Kowalski i tak będzie miał gigantyczne problemy ze zrozumieniem, co tam właściwie jest napisane. Rozwlekłe, wielokrotnie złożone zdania, których zrozumienie utrudniają na dodatek częste błędy interpunkcyjne, są komunikacyjną barierą nie do przejścia. Zdania liczące po kilkadziesiąt słów w tych tekstach to nic niezwykłego. W regulaminie jednej z usług P4 znalazło się zdanie liczące 176 wyrazów! A żeby było jeszcze trudniej, te pokracznie konstruowane zdania faszerowane są słownictwem czytelnym jedynie dla ekspertów od telekomunikacji. Komórkę czy telewizję ma prawie każdy, ale kto, tak z ręką na sercu, dokładnie wie, co to jest „CLIP, „CLIR”, „automatyczne BOA” czy „atak Denial of Service”? Hermetyczny, specjalistyczny język to zresztą nieszczęście typowe nie tyko dla usług telekomunikacyjnych. W części sprawozdania analizującej język opakowań i ulotek wyrobów kosmetycznych i paramedycznych, szczególnie podobał mi się cytat ostrzeżenia: „Pirodyksyna może spowodować zmniejszenie działania lewodopy”. Aż strach zażywać.

Stopień zagmatwania da się zmierzyć językoznawcy szkiełkiem i okiem. Tu posłużono się indeksem mglistości Roberta Gunninga (FOG). Polega to na ocenie czytelności tekstu na podstawie liczby słów w zdaniu i proporcjach słów trudnych i łatwych. Im większy wskaźnik, tym więcej trzeba lat nauki, żeby tekst czytać z zrozumieniem. Np. FOG1 do 6 to tekst zrozumiały dla osób z wykształceniem podstawowym, ale już FOG 22 i więcej to lektura dla osób co najmniej z doktoratem, oswojonych z trudnymi tekstami naukowymi. Jedno z losowo wybranych zdań z umowy z Orange miało poziom FOG 25, 96; inne - z umowy z T-Mobile - 26, 69. Na tym tle zapisy prawa telekomunikacyjnego, według którego umowy powinny być jasne i zrozumiałe, brzmią jak żart. Wnioski są smutne. Autorzy sprawozdania mają wrażenie, że umowy, regulaminy itp. mają jedynie bronić interesów usługodawców i zniechęcać do zapoznania się z ich treścią. I to można zrozumieć. Niestety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska