Listonosz przyjedzie na Mickiewicza dwa razy?

- Kilka dni temu poszłam na ulicę Mickiewicza, żeby wrzucić list do skrzynki - mówi pani Daniela z Bydgoskiego Przedmieścia. - Wrzucając go odniosłam wrażenie, że skrzynka jest niemal pełna. Później poszłam tam jeszcze raz, w tym samym celu. Moja przesyłka zatrzymała się tuż przy otworze wrzutowym. Na skrzynce jest napisane, że listy wyjmowane są we wszystkie dni robocze, ja jednak nabrałam podejrzeń, że nikt z niej listów nie wybiera.[break]

Podobny sygnał dostaliśmy również przed świętami Bożego Narodzenia, on także dotyczył skrzynki przy ulicy Mickiewicza. Na wszelki wypadek postanowiliśmy jeszcze sprawdzić rzecz na miejscu. Czytelniczka miała rację, w środę koło południa skrzynka była po same brzegi wypełniona listami. Co ciekawe, tuż obok stał zaparkowany samochód Poczty Polskiej, jego kierowca skrzynką się jednak nie zajmował. Cóż, listy wyjmuje się po godzinie 14, więc byliśmy przed czasem. Auto odjechało, przepełniona skrzynka została.
Rozwiązania problemu musieliśmy szukać aż w Warszawie, imponujący budynek Poczty Głównej przy toruńskim Rynku Staromiejskim nie jest już tak ważną i pełną życia placówką Poczty Polskiej, jak kiedyś. Na pytanie m.in. o to, czy pocztowcy przypadkiem nie zapomnieli o swojej skrzynce, odpowiedź dostaliśmy bardzo szybko. Była ona, niestety, dość lakoniczna.
- Wprowadzimy dodatkowe opróżnienie tej skrzynki około godziny 17, a to powinno skutecznie wyeliminować zasygnalizowany problem - zapewniła nas Żaneta Czyżniewska z biura prasowego Poczty Polskiej SA.
Wygląda więc na to, że mieszkańcy Bydgoskiego Przedmieścia nadal piszą bardzo dużo listów. W ciągu jednej doby są w stanie zapełnić całą skrzynkę! Taki wynik mógłby zrobić wrażenie nawet 20 lat temu, kiedy tradycyjne listy i kartki nie miały jeszcze konkurencji w postaci poczty elektronicznej. Skrzynkę przy ulicy Mickiewicza sprawdziliśmy również po naszej interwencji. W czwartek po południu była pusta.