Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokator, czyli wróg wroga

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Jakie będą dalsze dzieje najsłynniejszego lokatora ambasady Ekwadoru w Londynie, jeszcze nie wiadomo, ale sytuacja już teraz jest zabawna.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Jakie będą dalsze dzieje najsłynniejszego lokatora ambasady Ekwadoru w Londynie, jeszcze nie wiadomo, ale sytuacja już teraz jest zabawna.

Zabawne jest choćby to, że z prawno-dyplomatycznego zamieszania wokół Juliana Assange’a, ściganego w Szwecji za przestępstwo seksualne, robi się wielki bój o wolność słowa. A już zupełnie jest śmiesznie, gdy za pierwszych rycerzy walki o wolność prasy i swobody wypowiedzi robią prezydent Ekwadoru Rafael Correa, który udzielił Assange’owi azylu i wspierający go wenezuelski comandante Hugo Chavez, ostrzegający niedawno Brytyjczyków, że próba aresztowania Assange’a spotka się radykalną odpowiedzią, ale jaką - już nie powiedział.

<!** reklama>Czekam tylko, kiedy do walki o wolność dla Assange’a - oczywiście w imię wolności słowa - dołączą wypróbowani przyjaciele Chaveza, czyli Aleksander Łukaszenka i bracia Castro z Kuby, wszyscy jak jeden mąż znani miłośnicy swobód demokratycznych z wolnością słowa na czele.

Zachwyty, jakimi obdarzają współtwórcę Wikileaks lewicowi liderzy z Ameryki Południowej, są oczywiste. Najwięcej szkód ów przeciekowy portal wyrządził amerykańskiej administracji, tym okropnym imperialistycznym jankesom, a jak wiadomo, wróg naszego wroga jest naszym przyjacielem. Dokładnie z tych samych powodów Assange może liczyć na kolejne pokolenie pożytecznych idiotów. Tych, którzy dziś demonstrują pod ekwadorską ambasadą i wiwatują na część prezydenta Ekwadoru, święcie przekonani, że broniąc Assange’a bronią wzniosłych ideałów, choć w rzeczywistości jedynie statystują w politycznej rozgrywce.

Mam wrażenie, że Assange jakoś spadnie na cztery łapy, choćby dlatego, że po tym, jak głośno zrobiło się o Wikileaks, stał się postacią o globalnej, celebryckiej wręcz popularności. Znacznie ciszej jest na przykład o trzech szefach i publicyście ekwadorskiej opozycyjnej gazety „El Universo”, którzy za zniesławienie prezydenta skazani zostali na trzy lata więzienia i bajońską grzywnę ponad 40 milionów dolarów, po to oczywiście, by finansowo wykończyć nieposłuszny tytuł. Albo o innym dziennikarzu tej gazety, który zarobił pół roku więzienia i 10 milionów dolarów grzywy za zniesławienie rodziny prezydenta. Albo o innych jeszcze dwóch reporterach, którzy za książkę o interesach brata prezydenta, który miał zbijać fortunę na państwowych kontraktach, skazani zostali na zapłacenie prezydentowi po 1 milionie dolarów.

To między innymi przez takie właśnie używanie aparatu sądowniczego do zastraszania mediów Ekwador jest dziś uznawany - przez stowarzyszenia dziennikarskie, organizacje obrońców praw człowieka a nawet przez biuro oenzetowskiego wysokiego komisarza ds. praw człowieka - za kraj, który, delikatnie mówiąc, ma problem z wolnością słowa i swobodą prasy. Ale miłośnikom Assange’a i jego protektorom najwyraźniej to nie przeszkadza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska