Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotnisko w Toruniu szkoli mistrzów. Jak działa od środka? Zobaczcie unikalne zdjęcia z hangarów

Wojciech Pierzchalski
Wojciech Pierzchalski
Na lotnisku na toruńskich Bielanach co roku szkoli się przyszłych pilotów, którzy reprezentują Polskę na zawodach lotniczych czy zasiadają za sterami samolotów pasażerskich. To wszystko nie byłoby możliwe bez ludzi, którzy codziennie dbają o odpowiednie warunki do szkolenia i bezpieczeństwo.

Obejrzyj: Tajemnice Twierdzy Toruń i innych miejsc w mieście

od 16 lat

Tu szkolą się przyszli mistrzowie

Jak przyznaje dyrektor Aeroklubu Pomorskiego, Janusz Rosołek, najważniejszym obszarem działalności klubu i zarazem lotniska jest szkolenie przyszłych pilotów. W Aeroklubie działają m.in. sekcje szybowcowe i samolotowe.

–Większość przyszłych pilotów to obecnie uczniowie. W ubiegłym roku mieliśmy nawet 14-latka, który uczył się latania szybowcem. Na początku uczeń lata z instruktorem, później już samodzielnie. Cały ten proces zaczyna się zimą od szkolenia teoretycznego, które kończy się serią wymagających egzaminów. Przyszły pilot w ramach szkolenia odbywa około 70 lotów – tłumaczy Janusz Rosołek.

Jedną z uczących się w pomorskim Aeroklubie jest Angelika Lalik. – Latam już ponad 10 lat, teraz przygotowuję się do uzyskania licencji zawodowej – mówi młoda pilotka. Angelika wychowała się niedaleko lotniska i tak zaczęła się jej fascynacja samolotami.

–Jak miałam 13 lat, to przychodziłam na lotnisko i obserwowałam pilotów i samoloty. Wydawało mi się to wtedy takie ekskluzywne i niedostępne. Jak miałam 15 lat, to namówiłam rodziców, żebym mogła się uczyć.

Angelika swoją przyszłość wiąże naturalnie z lotnictwem. – Teraz lotnisko to mój dom. Jestem tu w każdej wolnej chwili, chyba częściej niż u rodziców – śmieje się młoda pilotka. Latanie to pasja Angeliki, która dodaje jej skrzydeł, ale także ciężka praca.

–Na lotnisku jestem dwie godziny przed odlotem, przygotowuje samolot do startu. Wszystko musi być dograne, bo w powietrzu nigdy nic nie wiadomo. Wyzwaniem było też odnalezienie się w tym jednak męskim świecie, no bo jak to baba w samolocie, ale prawda jest taka, że jak już kobiety latają, to z sukcesami – uśmiecha się Angelika.

Jednym z mistrzów, który szkolił się w Aeroklubie Pomorskim, jest torunianin Bolesław Radomski, wielokrotny reprezentant Polski w lataniu precyzyjnym, mistrz świata z 2013 roku. Na co dzień jest pilotem samolotów pasażerskich. Bolesław Radomski na przełomie kwietnia i maja, wraz z kadrą narodową, jest na zgrupowaniu w Toruniu.

–Są państwa, które próbują nas dogonić, ale od zawsze jesteśmy w czołówce – przyznaje Bolesław Radomski. –Kilka lat temu zaskoczyła nas załoga z Czech, która niespodziewanie zdobyła mistrzostwo świata. Czasami te talenty nagle się objawiają i my też staramy się szukać tych wyjątkowych osób, żeby mogły w przyszłości zaistnieć – mówi pilot.

Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu

W lotnictwie margines błędu jest bardzo niewielki. Wystarczy moment dekoncentracji czy nieuwagi, by doprowadzić do groźnego wypadku. Dlatego pracujący na toruńskim lotnisku ogromną wagę przykładają do bezpieczeństwa.

Polecamy

– Zawsze jest jakieś ryzyko. My tu jesteśmy po to, by je minimalizować. Nowe przepisy są bardziej liberalne, ale to nie oznacza, że można robić, co się chce. Kiedyś na lotnisku cały czas musiała być przy radiu jedna osoba odpowiedzialna za ruch. Teraz wszystko opiera się na instrukcji wykonywania lotów i komunikacji między pilotami. Chyba że prowadzone są loty szkoleniowe, wtedy ktoś musi czuwać nad bezpieczeństwem – mówi Janusz Rosołek.

Stanisław Kogut na toruńskim lotnisku pracuje od 34 lat. Jest kierownikiem organizacji kompleksowej zdatności do lotu. Oznacza to, że czuwa nad bezpieczeństwem i stanem technicznym m.in. samolotów czy szybowców. – Moim podstawowym obowiązkiem jest zapewnienie sprawności technicznej wszystkich statków powietrznych. Każdy statek powietrzny musi być w pełni sprawny: całe wyposażenie musi mieć aktualne certyfikaty i badania – tłumaczy Stanisław Kogut.

Dzień kierownika, który czuwa nad bezpieczeństwem, zaczyna się od sprawdzenia dokumentacji technicznej statków powietrznych. – Sprawdzamy, czy zdarzyły się jakieś usterki i czy ewentualnie mechanik je usunął. Zdarzają się takie naprawy jak wymiana żarówki, ale bywają np. problemy z silnikiem czy pęknięcia, wtedy nie ma szans, by samolot ruszył z miejsca – zaznacza Stanisław Kogut.

– Nazwa mojego stanowiska się zmienia, ale cały czas chodzi o to, żeby było bezpiecznie – to najważniejsze.

Na lotnisku ręce pełne roboty

Oprócz szkoleń toruńskie lotnisko współpracuje także z Lasami Państwowymi. Z Bielan startują samoloty, które patrolują okoliczne lasy i gaszą pożary.

Polecamy

– Nasza baza jest odpowiedzialna za patrolowanie obszaru, rozciągającego się od okolic Włocławka na południu, od wschodu do Brodnicy i na północ aż do Borska, za Nakło na zachodzie. Wcześniej mamy informacje o stopniu zagrożenia na danym obszarze – określa się go przez podanie wilgotności i temperatury. Wtedy patrolujemy te najbardziej zagrożone pożarem miejsca – tłumaczy dyrektor Aeroklubu Janusz Rosołek.

Aeroklub Pomorski na toruńskim lotnisku umożliwia także loty komercyjne i widokowe samolotami czy szybowcami, w tym dwuosobowym szybowcu Puchacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska